Pierwsze wrażenie: 10/10
Blog z miejsca mnie zauroczył. Adres od razu sprowadza mnie do myśli, że spotkam się z opowiadaniami, które będą właśnie z otchłani umysłu. Zaczynam jednak żałować, że typowo polskich znaków nie można wrzucić do adresu. Jakże ładniej by to wyglądało! No cóż, autorka nic za to nie może.
Zostałam złapana. Uwielbiam cytaty Jonathana Carrolla. Po prostu... zawsze pasują. I ten, który masz umieszczony w belce także. Jest prosty, niby banalny, ale trafny.
Grafika też robi dobre pierwsze wrażenie. Jest delikatnie, szaro... Nie widzę ogromnego nagłówka, domeny blogspotowych szablonów, co mi się bardzo podoba, bo ich nie cierpię. Co za dużo, to niezdrowo.
Grafika: 7/8
Jak już wspomniałam wcześniej, grafika zrobiła na mnie dobre wrażenie. Im dokładniej się przyglądam, tym jest bardziej... drastyczna? Nie wiem dokładnie jak to zjawisko nazwać, bo jednak raczej nie użyję słowa "przerażająca", bo nie chciałabym przegiąć w drugą stronę.
Stroną rządzą szarości. Wyzierają z obrazów, tła i czcionek
Zaczynając od lewej, widzimy osobę z zniekształconą twarzą, trzymającą w uniesionych dłoniach jakieś stworzenie. Żeby dostrzec szczegóły trzeba się mocno przyjrzeć. Tak samo rzecz ma się w kolejnym fragmentem, na którym osoba w staroświeckiej masce gazowej stoi w gotowości do skoku (mam tu na myśli takie skoki do wody z wysokości). Ręce ma odchylone do tyłu, a nogi ugięte. Z tego, co widzę, jest naga. Między tymi dwoma postaciami widnieje jeszcze fragment jakiejś maszyny, z wystającymi kołami zębatymi.
Centralnym miejscem szablonu jest postać kobiety w skromnym wdzianku z (czymś) na głowie. Czy to co znajduje się za nią, to skrzydła?
Na tytuł posta jest wyznaczony szary pasek, ale niestety, na podstronach nie zawsze to działa i jest ze sobą spójne. Czcionka i tło pod tekstem są dobre do czytania.
Treść 45/55
a) Mogłam jeszcze trochę poczekać z tą oceną. Miałabym więcej materiału do przeczytania. Zabrałam się do opowiadania długiego.
Na początku słowo "fabuła" w zestawieniu z rozdziałami brzmiało nieco jak eufemizm. To były głównie jakieś urywki z życia dziewczyn i innych osób. Rozdziały były też bardzo króciutkie, więc nie miałam kiedy się rozpędzić, bo już musiałam zacząć kolejny i lądowałam w innym miejscu. Jednak od uratowania Nino akcja trochę się ustatkowała.
Połączmy fakty. Mamy dość barbarzyński, brutalny obraz postapokaliptycznego świata. Źli naukowcy (mniemam, że naukowcy, biorąc pod uwagę rzeczy, które robią) tworzą armię żywych trupów, mających wykończyć garstkę ludzi, która jakimś cudem przeżyła. Tu pojawiają się pytania: cóż to za popaprani ludzie? cóż takiego się stało, że losy ludzkości wiszą na włosku?
Na razie jesteśmy na początku historii, nie zdążyłaś się jeszcze za bardzo rozpędzić, rozwinąć wątków, rozpocząć akcji właściwej. Jesteśmy na początku i niepewnie patrzymy w przyszłość. A ona nie maluje się w jasnych barwach. 8/10
b) Trochę ciężko jest mi się wypowiedzieć o świecie przedstawionym, gdy do dyspozycji mam tak skromne ilości wiedzy o nim. Wiem tylko tyle, ile wspomniałam przy ocenie fabuły: świat postapokaliptyczny, opanowany przez zakażonych. Garstka ludzi, której udało się przetrwać, próbuje przetrwać i uwolnić się od ich jarzma. Żeby to uczynić, muszę przejść przez punkt zachodni. Za nim jest już bezpiecznie. Tyle udało mi się wywnioskować. 7/10
c) Cały czas obracam się wokół tajemniczych nieumarłych i już brakuje mi na nich określeń. Zastanawiają mnie postaci, które doprowadziły do takiego wyniszczenia ludzkości. Kim oni są, że czynią z siebie boga?
Nie mogę powiedzieć nic złego o kreacji dwóch głównych bohaterek. Z drugiej strony, także o nich wiem niewiele. Jesteś bardzo tajemnicza, Lauren. Może za bardzo. Fakt, że moja wiedza o bohaterach przelewa mi się przez palce, jest frustrujący. 7/10
d) Muszę przyznać, że opisy są bardzo realistyczne i dogłębne. Szczególnie tę dotyczące poszczególnych faz rozkładu ludzkiego ciała. Dużo się na ten temat wypowiadasz, większą wagę przykładasz do trupa i różnych żyjątek w nim zamieszkujących niż do bohatera żywego.dialogi są całkiem zgrabnie poprowadzone, ogółem tekst czyta się bardzo dobrze i płynnie. 9/10
e) Niewątpliwie atutem tej historii jest fakt, że z podobną jeszcze się spotkałam. Poza tym, masz plusa za urozmaicenie dość sztywnych zombie i skonstruowanie nowego, lekko wampirzego "looku" tych postaci.
I tak ode mnie, osobiście, plusik za zielone włosy jednej z bohaterek. 5/5
f) Chyba wszystko, co mogłabym umieścić w tej ocenie, już napisałam. Wydaje mi się, że czujesz się dość pewnie w temacie, który sobie wybrałaś, bo rzuciwszy okiem na one-shoty, dwa z nich są utrzymane w podobnym klimacie. Ta kategoria odnosi się do spójności całości, ale o niej nie mogę powiem nie wiadomo ile. Prowadzisz bohaterów powoli, ale pewnie. Szkoda, że nie mam możliwości ocenić większej ilości tekstu, chociaż pewnie nic by to nie zmieniło. Chyba mnie zauroczyłaś (mimo, że moje kakao zostało po przeciwnej stronie biurka aż do ukończenia oceny treści). 9/10
Błędy: 13/15
3.
"Słodki zapach otulała całe pustkowie." - otulał.
"Tkana gniła" - tkanka.
"wydając ciche piski przerywając szum wiatru." - przed przerywając brakuje przecinka.
"Dziecko wyjęło zza połów obficie obszytej kieszeniami, skórzanej kamizelki nienagannie czysty scyzoryk" - Tu jest ewidentne wtrącenie, więc po "połów" i "kamizelki" powinny być przecinki.
"Jak ocieranie się drążkiem starej o zarysowaną płytę winylową." - Może gdzieś po drodze zgubiłam sens zdania, ale brakuje mi tego, co jest stare w tym zdaniu.
Więcej błędów nie zauważyłam.
Indywidualizm 5/5
Jest bardzo zauważalny, biorąc pod uwagę, że genetycznie urozmaiciłaś zombie i przygarnęłaś do "domu" zabójcze dziecko. Zastanawiam się, czy za owym wspomnianym punktem zachodnim faktycznie znajduje się Ziemia Obiecana.Jest też gram własnej inwencji w postaci pierwszoplanowej pary homoseksualnej.
Opis Autora: 5/5
Zasadniczo wystawiam piątki za same chęci pogadania o sobie, co jest z zasady dość kłopotliwie, gdy wypowiada się tylko jedna strona. Muszę jednak przyznać się, że wzbudziłaś we mnie podziw swoją sympatią do do pająków. W obecnych czasach wśród kobiet to rzadka cecha wśród dziewcząt.
Ach, jak miło, że nie jestem jedyną osobą bez "fejsa". A już się prawie złamałam!
Dodatki: 5/5
Nie ma ich zbyt wielu, w menu oprócz kilku słów o blogu i autorce miejsce na SPAM i kilka polecanych stron. No, może trochę więcej niż kilka. Statystyka, obserwacje, wspomniany autor szablonu. Normalka, zero przepychu.
Punkty dodatkowe: 2
Za uroczego, morderczego blondynka.
Za duszący odór śmierci, wiszący w powietrzu.
Za klimat, mrożący krew w żyłach i wyduszający powietrze z płuc.
Podsumowanie
Nigdy nie wiem, co mam w tym miejscu napisać. "Pracuj i pisz"? To takie banalne, ale mnie, jako oceniającej nie pozostaje radzić nic więcej. Radzę szukać inspiracji, poszerzać horyzonty, przede wszystkim dalej zachwycać czytelników i fanów. I pomyślałabym o zatrudnieniu bety, tak dla świętego spokoju. Inni z zasady widzą więcej, niż autor. Bo czytają, a nie przelatują wzrokiem po tekście. Nie robią tego z pamięci.
No cóż, z przyjemnością oceniało mi się tego bloga, choć nie mówię, trochę mi to zajęło.
Zabierzmy się w końcu do zliczenia punktów!
Uzyskałaś 92 punkty, czyli ocenę bardzo dobrą! Gratuluję serdecznie i pozdrawiam!
Stroną rządzą szarości. Wyzierają z obrazów, tła i czcionek
Zaczynając od lewej, widzimy osobę z zniekształconą twarzą, trzymającą w uniesionych dłoniach jakieś stworzenie. Żeby dostrzec szczegóły trzeba się mocno przyjrzeć. Tak samo rzecz ma się w kolejnym fragmentem, na którym osoba w staroświeckiej masce gazowej stoi w gotowości do skoku (mam tu na myśli takie skoki do wody z wysokości). Ręce ma odchylone do tyłu, a nogi ugięte. Z tego, co widzę, jest naga. Między tymi dwoma postaciami widnieje jeszcze fragment jakiejś maszyny, z wystającymi kołami zębatymi.
Centralnym miejscem szablonu jest postać kobiety w skromnym wdzianku z (czymś) na głowie. Czy to co znajduje się za nią, to skrzydła?
Na tytuł posta jest wyznaczony szary pasek, ale niestety, na podstronach nie zawsze to działa i jest ze sobą spójne. Czcionka i tło pod tekstem są dobre do czytania.
Treść 45/55
a) Mogłam jeszcze trochę poczekać z tą oceną. Miałabym więcej materiału do przeczytania. Zabrałam się do opowiadania długiego.
Na początku słowo "fabuła" w zestawieniu z rozdziałami brzmiało nieco jak eufemizm. To były głównie jakieś urywki z życia dziewczyn i innych osób. Rozdziały były też bardzo króciutkie, więc nie miałam kiedy się rozpędzić, bo już musiałam zacząć kolejny i lądowałam w innym miejscu. Jednak od uratowania Nino akcja trochę się ustatkowała.
Połączmy fakty. Mamy dość barbarzyński, brutalny obraz postapokaliptycznego świata. Źli naukowcy (mniemam, że naukowcy, biorąc pod uwagę rzeczy, które robią) tworzą armię żywych trupów, mających wykończyć garstkę ludzi, która jakimś cudem przeżyła. Tu pojawiają się pytania: cóż to za popaprani ludzie? cóż takiego się stało, że losy ludzkości wiszą na włosku?
Na razie jesteśmy na początku historii, nie zdążyłaś się jeszcze za bardzo rozpędzić, rozwinąć wątków, rozpocząć akcji właściwej. Jesteśmy na początku i niepewnie patrzymy w przyszłość. A ona nie maluje się w jasnych barwach. 8/10
b) Trochę ciężko jest mi się wypowiedzieć o świecie przedstawionym, gdy do dyspozycji mam tak skromne ilości wiedzy o nim. Wiem tylko tyle, ile wspomniałam przy ocenie fabuły: świat postapokaliptyczny, opanowany przez zakażonych. Garstka ludzi, której udało się przetrwać, próbuje przetrwać i uwolnić się od ich jarzma. Żeby to uczynić, muszę przejść przez punkt zachodni. Za nim jest już bezpiecznie. Tyle udało mi się wywnioskować. 7/10
c) Cały czas obracam się wokół tajemniczych nieumarłych i już brakuje mi na nich określeń. Zastanawiają mnie postaci, które doprowadziły do takiego wyniszczenia ludzkości. Kim oni są, że czynią z siebie boga?
Nie mogę powiedzieć nic złego o kreacji dwóch głównych bohaterek. Z drugiej strony, także o nich wiem niewiele. Jesteś bardzo tajemnicza, Lauren. Może za bardzo. Fakt, że moja wiedza o bohaterach przelewa mi się przez palce, jest frustrujący. 7/10
d) Muszę przyznać, że opisy są bardzo realistyczne i dogłębne. Szczególnie tę dotyczące poszczególnych faz rozkładu ludzkiego ciała. Dużo się na ten temat wypowiadasz, większą wagę przykładasz do trupa i różnych żyjątek w nim zamieszkujących niż do bohatera żywego.dialogi są całkiem zgrabnie poprowadzone, ogółem tekst czyta się bardzo dobrze i płynnie. 9/10
e) Niewątpliwie atutem tej historii jest fakt, że z podobną jeszcze się spotkałam. Poza tym, masz plusa za urozmaicenie dość sztywnych zombie i skonstruowanie nowego, lekko wampirzego "looku" tych postaci.
I tak ode mnie, osobiście, plusik za zielone włosy jednej z bohaterek. 5/5
f) Chyba wszystko, co mogłabym umieścić w tej ocenie, już napisałam. Wydaje mi się, że czujesz się dość pewnie w temacie, który sobie wybrałaś, bo rzuciwszy okiem na one-shoty, dwa z nich są utrzymane w podobnym klimacie. Ta kategoria odnosi się do spójności całości, ale o niej nie mogę powiem nie wiadomo ile. Prowadzisz bohaterów powoli, ale pewnie. Szkoda, że nie mam możliwości ocenić większej ilości tekstu, chociaż pewnie nic by to nie zmieniło. Chyba mnie zauroczyłaś (mimo, że moje kakao zostało po przeciwnej stronie biurka aż do ukończenia oceny treści). 9/10
Błędy: 13/15
3.
"Słodki zapach otulała całe pustkowie." - otulał.
"Tkana gniła" - tkanka.
"wydając ciche piski przerywając szum wiatru." - przed przerywając brakuje przecinka.
"Dziecko wyjęło zza połów obficie obszytej kieszeniami, skórzanej kamizelki nienagannie czysty scyzoryk" - Tu jest ewidentne wtrącenie, więc po "połów" i "kamizelki" powinny być przecinki.
"Jak ocieranie się drążkiem starej o zarysowaną płytę winylową." - Może gdzieś po drodze zgubiłam sens zdania, ale brakuje mi tego, co jest stare w tym zdaniu.
Więcej błędów nie zauważyłam.
Indywidualizm 5/5
Jest bardzo zauważalny, biorąc pod uwagę, że genetycznie urozmaiciłaś zombie i przygarnęłaś do "domu" zabójcze dziecko. Zastanawiam się, czy za owym wspomnianym punktem zachodnim faktycznie znajduje się Ziemia Obiecana.Jest też gram własnej inwencji w postaci pierwszoplanowej pary homoseksualnej.
Opis Autora: 5/5
Zasadniczo wystawiam piątki za same chęci pogadania o sobie, co jest z zasady dość kłopotliwie, gdy wypowiada się tylko jedna strona. Muszę jednak przyznać się, że wzbudziłaś we mnie podziw swoją sympatią do do pająków. W obecnych czasach wśród kobiet to rzadka cecha wśród dziewcząt.
Ach, jak miło, że nie jestem jedyną osobą bez "fejsa". A już się prawie złamałam!
Dodatki: 5/5
Nie ma ich zbyt wielu, w menu oprócz kilku słów o blogu i autorce miejsce na SPAM i kilka polecanych stron. No, może trochę więcej niż kilka. Statystyka, obserwacje, wspomniany autor szablonu. Normalka, zero przepychu.
Punkty dodatkowe: 2
Za uroczego, morderczego blondynka.
Za duszący odór śmierci, wiszący w powietrzu.
Za klimat, mrożący krew w żyłach i wyduszający powietrze z płuc.
Podsumowanie
Nigdy nie wiem, co mam w tym miejscu napisać. "Pracuj i pisz"? To takie banalne, ale mnie, jako oceniającej nie pozostaje radzić nic więcej. Radzę szukać inspiracji, poszerzać horyzonty, przede wszystkim dalej zachwycać czytelników i fanów. I pomyślałabym o zatrudnieniu bety, tak dla świętego spokoju. Inni z zasady widzą więcej, niż autor. Bo czytają, a nie przelatują wzrokiem po tekście. Nie robią tego z pamięci.
No cóż, z przyjemnością oceniało mi się tego bloga, choć nie mówię, trochę mi to zajęło.
Zabierzmy się w końcu do zliczenia punktów!
Uzyskałaś 92 punkty, czyli ocenę bardzo dobrą! Gratuluję serdecznie i pozdrawiam!
Bardzo dziękuję za ocenę, Platine! Kurde, nie spodziewałam się, że wystawisz mi piątkę, więc musiałam jeszcze raz się upewnić czy to na pewno jest ocena mojego bloga. Zawitałam tutaj z mocno bijącym sercem i mnóstwem obaw, a tu taka przemiła niespodzianka. To może po kolei.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że adres brzmi ciekawie i chociaż w małym stopniu zachęca, też boleję nad tym, iż nie można zamieścić w nim polskich znaków. Prezentowałby się o wiele lepiej. No, ale nic.
Pan Carroll posiada cytaty pasujący niemalże do wszystkiego, uwielbiam jego mądrości. ;) Cytat na belce wybrałam dlatego, że niby taki prosty, nie zmuszający do przemyśleń, a jednak ma swój urok i wpisuję się w historię.
Już chciałam zmieniać szablon, ale przekonałaś mnie, że jakoś się prezentuje i prawdopodobnie zostanie na dłużej. Jeśli chodzi o tę uroczą damę po prawej stronie, to nawet nie wiem czy to są skrzydła, czy jakieś inne ustrojstwo. Obrazek znalazłam przekopując google grafikę i nawet dokładnie się nie przyjrzałam. Chociaż... Teraz, po głębszych oględzinach stwierdzam, że to prawdopodobnie jakiś twardy naramiennik, pancerz, czy coś w ten deseń.
Akcjo, akcjo, kochana moja! Faktycznie, fabuła nie leci "na łeb, na szyję" i wszystko toczy się swoim własnym, nieco powolnym tempem, ale lubię powoli rozwijać wątki i stopniowo wszystko wyjaśniać. Niezmiernie cieszy mnie fakt, iż można wczuć się w ten "inny" świat, poczuć atmosferę w nim panującą.
Uważam, że moją słabą stroną są dialogi, zawsze wychodzą nienaturalnie i są, hmm, hmm... drewniane. A jednak trochę się pomyliłam z tym osądem, bo uważasz, iż są zgrabnie napisane, z czego jestem ogromnie zadowolona.
Muszę popracować na osobowościami bohaterów, bo rzeczywiście mało o nich wiadomo, a ja zamiast rozbudowywać ich charaktery namiętnie piszę kolejne opisy rozkładu ludzkiego ciała. ;P Muszę się wziąć za siebie.
Zombie, zombie... Uwielbiam zombie! Ale doszłam do wniosku, że motyw wsysaczy mózgów jest już trochę oklepany, dlatego zmodyfikowałam klasycznego zombiaka i powstało taki stwór, o jakim mogłaś przeczytać.
Odnośnie opisu autora; nie wiedziałam, że mogę wzbudzić czyjś podziw faktem, że lubię pająki, biorą pod uwagę fakt, iż wiele osób darzy te urocze stworzonka sympatią.
Oh, spotkałam kolejną osobę bez facebooka. Jest nas coraz więcej! Nie wkraczaj na ciemną stronę mocy, wytrwaj! ;D
Wiem doskonale, że autor nie wyłapie wszystkich błędów, dlatego przy kolejnym rozdziale napomnę, że szukam bety. Wątpię, iż ktoś chciałby poprawiać te moje twory, ale mam zalążek nadziei, iż ktoś się zgłosi.
Ogromnie się cieszę, iż nie musiałaś zmuszać się to czytania postów i oceniało ci się całkiem przyjemnie. ;) Jeszcze raz bardzo dziękuję i życzę miłego dnia!
W moim otoczeniu znam tylko jedną osobę, która darzy sympatią pająki i rozstawie nóg większym nić 2 centymetry.
UsuńWytrwam, nie przejdę na ciemną stronę mocy.
Miło mi, źr ocena Ci się podoba.
Pozdrawiam,