niedziela, 11 listopada 2012

[104] http://aboutseverus.blogspot.com/

Wychodzę z wprawy. Tragedia.

aboutseverus
Pierwsze wrażenie: 6/10
Severus to jedna z moich ulubionych postaci z serii i o Harrym Potterze. Jest bardzo tajemnicza i unikatowa, i łatwo ją zepsuć, czy przedobrzyć w próbach napisania swojej własnej wersji w tym kierunku kanonu. Dlatego bardzo się ucieszyłam, gdy ujrzałam właśnie taką tematykę w treści adresu Twojego bloga. Myślę tylko o jednym - czy nie zdradziłaś czytelnikowi za wiele, już na wstępie odsłaniając przed nim wiele kart? "O Severusie" grzmi dumnie adres. Człony powinny być od siebie oddalone, bo dają nieprzyjemny efekt zlania tekstu w jedną całość. W tekście jest pauza - w adresie musi być ten mały myślniczek. Od razu zmienia odbiór.
Bardzo mi w Blogspocie przeszkadza, że w belce nie może być umieszczony jakiś ładny cytat. Fakt ten rani głęboko moją artystyczną duszę. "Life of Severus Snape" brzmi tak płytko i sucho i nic nie można z tym fantem zrobić, bo jest zbyt ograniczony limit znaków.
Blog jest bardzo ciemny i ponury, w nagłówku majaczy tylko zarys ciemnej postaci na tle białego wnętrza okiennicy. Moje wytrawne oko znawcy rozpoznaje w nim scenę z ostatniego filmu, przy akompaniamencie najgenialniejszego utworu w tym obrazie "Lily's Theme". Oglądając po raz pierwszy, beczałam już w tym miejscu, uwierzycie?

Grafika: 5/10
Postawiłaś na najbanalniejsze połączenie bieli z czernią w najprostszy możliwy sposób. I o ile przy ostatniej ocenie byłam to jeszcze skłonna kupić, bo w nagłówku coś się działo, to w tym wypadku jestem ewidentnie w kropce. Przemawia do mnie prostota i oszczędność w środkach przekazu,  drugiej jednak strony grafika trochę mnie nuży. Jedynym elementem, który kupuję z miejsca, jest malutki nietoperz zawieszony przy kursorze. Jest taki uroczy. Uwielbiam graficzne kursory.
W gruncie rzeczy chyba stanowczo przesadziłam. Blog jest przejrzysty i schludny, treść napisana czcionką, która, po pobieżnym na razie, przeczytaniu tekstu, nie zmęczył moich oczu, więc właściwie nie jest źle.
(Nie wiem, czy to z winy komputera nie widziałam tego wcześniej, czy zmieniłaś tło zewnętrzne. Jestem w rozterce).

Treść: 39/50
a) Tekst wciąga tym bardziej, im mocniej się w nim zagłębiasz. Szczerze, miałam w ambicjach przeczytanie całości, ale z braku czasu po prostu mi się to nie udało. Cóż, taki już mój los.
Nie przekonał mnie początkowo motyw tego nieśmiertelnego staruszka, zachowującego się jak nastolatek. Byłam wręcz oburzona zachowaniem Snape'a i kompletnie sceptycznie odnosiłam się do całej fabuły. Ale wiesz, przekonałaś mnie, serio. Ojciec Severus ukazał mi się może dopiero długo później, po dłuższym przeżuwaniu sprawy. A historia Daniela, tak bardzo obarczona tragedią i to taką z gatunku najbardziej dotkliwszych, może w pierwszych rozdziałach nie przekazana tak, jakby mnie to zachwyciło, złapało mnie. Może nie za serce, ale przynajmniej za dłoń. Nie mogłam obok tego przejść obojętnie. I obok Twojego bloga też nie można. Intrygujący wątek z Eliksirem Nieśmiertelności, okrutność i bezwzględność Lorda Voldemorta, dziwne, nie zawsze dokładnie określone uczucia skierowane do chłopca. To wszystko daje chociaż lekkie poczucie autentyczności. Jest tylko jeden wątek, który strasznie kłóci mi odbiór tej historii. Miłość Hermiony do Snape'a. To znaczy, nie mam nic odnoście samego tego pairringu, ale tutaj... za dużo, trochę za dużo. Domyślam się, że ten wątek ma w opowiadaniu większe znaczenie, bo inaczej... nie potrafiłabym tego zrozumieć.
Cóż mogłabym dodać jeszcze odnośnie fabuły... Bardzo ubolewam nad faktem, że przeczytałam całości tekstu, jednakże, bardzo treściwe rozdziały lekko mi to zrekompensowały. Jesteś niesamowita, takie trumny wrzucać jako jeden rozdział, rzadko autorzy się na to decydują, mnie jednak odpowiada. Jest na czym zawiesić oko. 7/10
b) Hogwart, jak stał w kanonie, tak stoi i dziś ze wszystkimi swoimi basztami i wieżyczkami. Świat magiczny jest terroryzowany przez pewnego Mrocznego Pana z manią prześladowczą - jest, odhaczyć. Właściwie, wszystko, czego szuka Potteromaniak, odnośnie świata przedstawionego, zamieściłaś. Zaklęcia, eliksiry, postaci... Tylko Eliksir Nieśmiertelności, zasady jego działania i przygotowania zmieniłaś dla własnym potrzeb. Początkowo nie wiedziałam, że masz w tym jakiś konkretny cel, więc już chciałam rzucać psami, a potem je wieszać, ale się powstrzymałam. Właściwie, skoro uzyskałaś spójność, dlaczego nie miałabym wystawić maxa? 5/5
c) Bohaterowie, jak to bohaterowie. dużo im się dzieje w głowach. Zastanawiają mnie bardzo intencje Dumbledore'a. Skoro jest jakaś inna droga (co wywnioskowałam, może mylnie) to dlaczego ten miły, poczciwy starowinka z niej nie skorzysta? Przecież jak tak dalej pójdzie, nie będzie miłym, poczciwym staruszkiem.
Intencje Severusa też nie są do końca skrystalizowane. Niby jest ojcem i chce Harry'ego chronić, ale za zwyczajnego ojca raczej nikt go nie weźmie. 4/5
Daniel, tak postać bardzo ewoluowała. I dopiero gdzieś pod koniec, w ostatnich rozdziałach tak naprawdę się do niej przekonałam. Może już po prostu tak mam z nowymi postaciami w kanonie.
d) Nie przeczytałam może dużo, ale opisy nawet mi się spodobały. Nie są może zbytnio rozwinięte, ale to zależy od czasu, w którym wydany był rozdział. Przeplatasz ze sobą te dwie formy To dobrze, bo dialogi w niektórych opowiadaniach ciągną się w nieskończoność, a piekielnie rozciągnięte opisy piekielnie ciężko się czyta standardowemu, stereotypowemu  czytelnikowi (powtórzenie zamierzone, cenzorzy!). 8/10
e) Pozytywną cechą tego tekstu jest na pewno w pewnym stopniu oryginalność. Mimo tak często wykorzystywanego motywu "Snape mentors Harry" (jakoś tak to się poprawnie nazywa), zachowałaś własną twarz, między innymi przez wplecenie do akcji dodatkowych, wymyślonych prze siebie postaci.
Drugim atutem będzie też pewnie mnogość splatających się ze sobą wątków. Wiem, biadoliłam na nie wcześniej, ale byłam po prostu niewyspana. Nie, żeby teraz było inaczej. 4/5
f) Cóż może mówić o spójności ktoś, kto nie przeczytał całości...
Powiem jedno, dobrze się bawiłam przy czytaniu Twojego tekstu i to wcale nie w takim sensie, że nabijałam się z niego Był to mile spędzony czas, chociaż muszę przyznać, że rozkręciłaś się dopiero po jakimś czasie. Biorąc pod uwagę i treść, i jej jakość. Rozwijasz siebie i swoje postaci, dążysz do czegoś, co chyba nie do końca się jeszcze skrystalizowało, na pewno jeszcze nie u mnie. Trzymam za Ciebie mocno kciuki. Oby tak dalej.  11/15

Błędy: 9/15
 jeden z początku, środka i końca
czwarty
Zaleciłabym dopisywanie autorów podanych na początku rozdziałów cytatów bezpośrednio po nich.
"siedział obok Toma Riddle'a przy kominku przyglądając się" - przed "przyglądając się" przecinek
"-Ależ skąd. - odparł " - ta kropka jest nie na miejscu, wyrzucić
"najszybciej. - odwrócił się spojrzał na Snape'a znacząco." - po pierwsze, wtrącenie w tym przypadku z wielkiej litery, a po drugie, brakuje tu łącznika. Po "odwrócił się" wstaw "i" albo chociaż przecinek.
"spakował 10 antycznych" - proszę, zapisuj liczby słownie
"miał nadzieje," - a nie czasami "nadzieję"?
"bardzo się cieszę że zaszczycił" - brak przecinka przed "że"
"każdy kto wygra rozdanie" - brak przecinka przed "kto"
"'No jasne!'" - To. Nie. Jest. CUDZYSŁÓW. To angielski apostrof. Czyli poważny błąd. Tak ciężko jest wcisnąć Shift, ludzie?

piętnasty

"pomysł!." - nie istnieje taki znak interpunkcyjny, jak kropka po wykrzykniku
"wielokrotnemu mordercy," - nie chodziło ci czasem o seryjnego?
"Ale za każdym razem jest coraz gorzej...z powrotem do formy. " - brakuje mi tu orzeczenia
"On się przygotowuje...myślę, że teraz musi zaspokoić w sobie potrzebę takiego...normalnego" - przede wszystkim, po wielokropku trzeba wstawić spację, a poza tym... po pierwszej takiej przerwie rozpoczynasz kolejne zdanie, dlatego musisz je zacząć wielką literą. Po drugiej przerwie kontynuujesz wypowiedzenie, dlatego zostaje mała litera.
"dłuższą chwile" - brak ogonka

dwudziesty czwarty
"Hermionie a nie swoim" - brak przecinka
"Grager" - literówka
"Nie wymyślaj wymówek, tyle weź się w garść" - na mój gust bardziej pasuje "tylko"
"wszyło" - literówka

W tej kategorii poszło już nieco gorzej. Popełniasz sporo mniejszych błędów, takich jak literówki i braki przecinków. Zwłaszcza w nieco starszych rozdziałaś, miałaś problemy z zapisywaniem dialogów, teraz jest to mniej widoczne. Najbardziej drażniły mnie te dziwne cudzysłowia, które wstawiasz do dzisiaj. Cóż, nie jest idealnie, przyznaj.

Indywidualizm: 3/5
Ciężko jest się wypowiadać w tej rubryce, gdy się ma do czynienia z fan-fickiem. Stworzyłaś własną historię z własnymi postaciami, jednak niektóre wątki są po prostu tak znane i powtarzalne, że... nie mogę po protu dać więcej, patrząc na schemat: Snape ojcem Harry'ego, z wpatrzoną w niego jak w obrazek Hermioną. 

Opis Autora: 1/3
Tylko imię i wiek. Szczegółów żadnych.

Dodatki: 5/5
Masz menu, a w nim rzeczy najpotrzebniejsze rzeczy: archiwum, postaci i linki. Dodatkowo jeszcze podstrona z pytaniami do Ciebie. Właściwie niczego więcej nie potrzeba.

Punkty dodatkowe: 1
Za całokształt.

Podsumowanie:
Męczyłam się z tą oceną strasznie i to wcale nie przez wzgląd na jakość bloga. Po prostu nie mogłam z siebie wykrzesać nic produktywnego. Ale potem, jak już wzięłam się za siebie, poszło jak z płatka.
Prowadzisz całkiem ciekawy blog na poziomie. Rozwijasz się literacko, co widać, porównując pierwsze rozdziały z ostatnimi. Cóż, nie można tego nie docenić. Postaci są całkiem realistycznie wykreowane, lekko na modłę oryginałów, jednak w domieszką własnej inwencji twórczej. Nie mogę napisać niczego innego, jak tylko: trzymaj tak dalej.

Otrzymałaś 69 punktów, czyli ocenę dostateczną +. Brakowało naprawdę niewiele, myślałam, że będzie lepiej. 
Przepraszam, że musiałaś tyle na tę ocenę czekać. Moje życie realne kiedyś do grobu mnie wpędzi.

Nastrinolu, mam pytanko. Ja ocenić rubrykę "błędy" dla autora z dysleksją? Czym się kierować? nigdy wcześniej takiej oceny nie pisałam i nie chciałabym popelnić wpadki.

sobota, 3 listopada 2012

Podsumowanie października 2012

Przepraszam, że pisze dopiero teraz, ale na święta byłam poza domem i nie miałam możliwości zorganizowania tego wcześniej.

Zacznę od tego, że MR nie daje kontaktuje się ze mną, nie publikuje ocen ani mi nie odpisuje, a ja nie mam w zwyczaju trzymać tu ludzi na siłę. Weźmy też pod uwagę fakt, że blogi czekają w kolejce i autorzy nie wiedzą co robić, dlatego przykro mi, ale musimy się pożegnać z MR.

Przerzedziło nam się grono oceniających niesamowicie. Teraz jesteśmy tylko dwie, ja i Platine... I w tym miesiącu poszło nam źle.
Platine napisała jedną ocenę, Nastrinola także opublikowała tylko jedną, czyli bilans w tym miesiącu wynosi zaledwie dwie oceny i żadnej odmowy. Nie licząc MR, powinno pojawić się sześć. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że przez pewien czas miałam problem z internetem.
Nie popisałyśmy się w tym miesiącu, no cóż... Mam nadzieję, że w listopadzie obie weźmiemy się do roboty.
Prosiłabym o nie publikowanie dziisaj żadnej oceny.