poniedziałek, 27 sierpnia 2012

[093] http://po-hang.blogspot.com/



Pierwsze wrażenie
Pierwsze, co robię, to wklepuję adres w internetowego tłumacza, bo nie mogę go samodzielnie rozszyfrować. Nic mi to jednak nie daje, więc pozostaje - mam nadzieję, że niezawodny - wujek Google. I tutaj dowiaduję się, że Pohang to miasto w Korei Południowej. Jest to też jedno z najszybciej rozwijających się miast w kraju. Twój blog będzie przede wszystkim o k-popie i sztuce azjatyckiej, jeśli się nie mylę. Cieszę się, że połączyłaś adres z tematyką bloga, a jednocześnie udało Ci się go uczynić łatwym do zapamiętania. Osobiście bardziej interesuję się Japonią, więc sądzę że Twój blog będzie dla mnie czymś nowym i ciekawym.
Belka treściwa, która dodatkowo informuje czytelników, co też na stronie spotkają. Blogów recenzenckich ostatnio przybywa, ale mało które autorki przykładają się do tego, co robią. Sądząc jednak po ogólnej prezentacji Twojego bloga i ilości artykułów, Ty traktujesz to poważniej.
Na pierwszy rzut oka wszystko schludnie posegregowane. Urywki z pierwszych pięciu postów na stronie głównej, które zachęcają do lektury to bardo dobry pomysł. 9/10

Szata graficzna
Niebieski. Wszystko utrzymane jest w odcieniach tego właśnie koloru, który czasami przechodzi w granat. Na blogspocie - jak można zresztą zauważyć - jestem od niedawna, ale szablon wydaje się być bardzo prosty jak na możliwości tego serwisu. Zwykłe, ciemnoniebieskie tło zewnętrzne i jaśniejsze wewnętrzne. Czcionki są czytelne, ale brakuje mi jakiegoś smaczku. Ten szablon niby jest, a niby go nie ma. Jest taki wybitnie neutralny, że wręcz nudny.
 Na samym początku jest pasek ze stronami, standardowy element każdego bloga, po lewej kilka ramek, które omówię za chwilkę. Centralną część natomiast wypełnia pięć postów, a raczej ich początki, które są swego rodzaju rozpoczęciem wpisu. Nad każdym wyświetla się data. Dołączasz też zdjęcia do artykułów, ilustrujące dany temat.
Przechodząc do wcześniej wspomnianych ramek - masz kilka słów wprowadzenia na górze, a potem jest lista blogów, które obserwujesz. Na początku miałam lekkie uczucie bałaganu, ale tak naprawdę, to wszystko jest uporządkowane. Dół zajmuje zdjęcie zespołu, którego aktualnie słuchasz i króciutki komentarz. Ach, i na samym końcu bloga masz etykiety. W przypadku bloga takiego jak Twój - to znaczy zajmujący się różnymi tematami - z pewnością bardzo się przydają. 9/10

Treść
Ocenię po kilka postów z każdej tematyki. Na pierwszy rzut idą Artykuły.

Fenomen śmierci samobójczej
Artykuł przyciągnął moją uwagę, bo od razu wiedziałam, że nie będzie to nudny reportaż o czymś, co ledwie kojarzę, ale na temat czegoś, co zainteresuje każdego. Nieważne, czy czytelnik zna tych celebrytów, to i tak będzie wstrząsający temat. Poruszyłaś go zarazem w sposób profesjonalny, podając kilka przykładów samobójców, ale także wyraziłaś własne zdanie i odczucia, jakie towarzyszyły Ci, kiedy pisałaś artykuł. Pokazałaś duże zainteresowanie tematem, a jednocześnie ujęłaś go interesująco. O ile śmierć może być interesująca...
Podałaś jednocześnie źródła, z których czerpałaś informacje, uwiarygodniając tym samym twoją pracę. Podobał mi się też wstęp - nie walisz z grubej rury, że dzisiaj będzie o tym i o tym, ale opowiadasz, czemu też wzięłaś się za ten temat, co Cię do tego popchnęło. Bardzo mi to odpowiada.

Cześć, ganguro jestem - czyli artykuł o fenomenie buntujących się Japonek
Z określeniem ganguro spotkałam się rok, może dwa lata temu i na początku skwitowałam to słowami "Japoński plastik", ale z czasem zaczęłam przyzwyczajać się do Japońskich - czy też ogólnie Azjatyckich - dziwactw i moje nastawienie złagodniało. Być może się powtórzę, ale cieszy mnie fakt, iż na początku do sprawy podeszłaś czysto reportersko i przedstawiłaś subkulturę możliwie obiektywnie, natomiast na samym końcu wyraziłaś własną opinię. Pochwalam Twoją postawę, że mimo iż nie do końca rozumiesz (tak jak i ja) motywy ganguro, nadal je szanujesz.
Dobrze wyczerpałaś temat i poruszyłaś naprawdę ciekawe aspekty tejże subkultury - osobiście nie miałam pojęcia o Yamanbie i Manbie, a tym bardziej o slangu, jakim się dziewczyny posługują. Myślę, że ten artykuł powinna przeczytać każda osoba, która trwa w przekonaniu, że to po prostu japoński plastik, który próbuje upodobnić się do Europejek.

Związki męsko-męskie oraz kobieco-kobiece w azjatyckim toku myślenia
Wybrałam tę notkę, ponieważ trochę orientuję się w temacie yaoi czy też shōnen-ai, więc będę mogła w pełniejszy sposób odnieść się do treści wpisu.
Yaoi z reguły czytam, natomiast shōnen-ai oglądam, ale mimo wszystko znam charakterystykę postaci i ich podział. W związku z tym część o yaoi/shōnen-ai niewiele dla mnie wniosła, z ciekawością natomiast wzięłam się za lekturę drugiej części, dotyczącej yuri. Do związków kobieco-kobiecych podeszłaś w ten sam reporterski sposób, co do yaoi i tak też temat rozwinęłaś. 
Wpis wydaje mi się mocno ogólny, ponieważ - oprócz krótkiego wyjaśnienia roli postaci - niewiele w nim zawarłaś. Zabrakło mi przede wszystkim Twojego osobistego odniesienia do tematyki, być może określenia, które rodzaje mang/anime bardziej Ci odpowiadają.

Teraz wezmę się za Dramy, na początku ocenię
Heartstrings
Na początku mam jedno pytanie - pierwszy akapit (pomijam dane dotyczące filmu i zdjęcie, jednak chwalę za pomysł z umieszczeniem tego w recenzji) oddzieliłaś na samym końcu gwiazdką. W związku z tym mam wątpliwości i nie wiem, czy pisałaś go samodzielnie, czy to po prostu wklejka z jakiejś strony. 
W każdym razie, na początku umieściłaś krótkie streszczenie dramy, a potem sama określiłaś swój stosunek do niej. Nie silisz się na obiektywizm, czego w recenzjach nie lubię, za to podkreślasz, że masz do tej produkcji sentymentalny stosunek. Mnie osobiście - mimo że lubię romantyzm - recenzja do obejrzenia nie przekonuje. Cieszy mnie jednak fakt, że przedstawiłaś swój stosunek nie tylko do samej historii, jaka jest opowiadana, ale także spróbowałaś wytknąć kilka błędów technicznych. Jest jedna rzecz, która mnie zdziwiła - bardzo dobrze orientujesz się w świecie koreańskich dram. Widać, że nie musisz pisać recenzji z otwartą Wikipedią, gdyż wiedzę - zarówno na temat autorów, jak i ich dokonań, potencjału oraz talentu muzycznego - masz w głowie. 
Z pewnością nie nazwałabym tego profesjonalną recenzją, ale rozwijasz temat ciekawie - mnie osobiście zainteresowała ścieżka dźwiękowa z filmu, którą tak wychwalasz.

Spy Myung Wol
Napisałaś dość krytyczną ocenę tej dramy, ale mimo wszystko mam wrażenie, że starałaś się pokazać jej dobre strony. Nie widzę już tutaj zacięcia reporterskiego, ale raczej zwykłą notkę z Twoimi odczuciami na temat filmu, który niedawno obejrzałaś. Z pewnością nie nazwałabym tego typową recenzją, już prędzej luźną opinią na temat dramy.
Czasami mam wrażenie, że po raz setny powtarzasz jedną rzecz. Rozumiem, kiedy dwa razy wspomnisz o tym samym, ale gdy przez pół notki ciągle jak mantrę powtarzasz prawie te same wnioski, jedynie ubrane w inne słowa, to trochę zaczynam się nudzić. Naprawdę, myślę że zbędnym jest powtarzanie kilka razy tej samej rzeczy i wydłużanie postu na siłę.

A Frozen Flower
Szczerze powiedziawszy, czytając początkowy opis, miałam identyczne nastawienie co i Ty, ale dalsza część recenzji mnie  - kolokwialnie pisząc - rozwaliła na łopatki! Z początku miałam wrażenie, że jesteś nie tyle zawiedziona, co oburzona torem, jakim potoczyła się fabuła.
Trochę chaotycznie piszesz, bo sama w końcu pogubiłam się, czy Hong Lim był z Królem, czy też z Królową. A może z każdym z nich? Zaplątałaś, w dodatku napisałaś mało konkretów. Niby piszesz, czy film Ci się podobał, czy też nie, dlaczego tak, a dlaczego nie, ale... To wszystko jest bardzo ogólne. Rozumiem, że nie chcesz dawać spoilerów, chociaż jeden i tak Ci się chyba wymsknął, ale można było bardziej rozwinąć temat. Sprawa, do której za nic nie mogę się przyczepić to Twoja subiektywna opinia odnośnie aktorów - tutaj wszystko jest takie, jakie powinno być w typowej recenzji.
Nie wzięłam się za recenzję płyt, ponieważ nigdy z czymś takim się nie spotkałam i wolę nie wypowiadać się na temat rzeczy, o których nie mam pojęcia.

Ogólnie masz raczej reporterski styl, piszesz na temat i niewiele mogę Ci zarzucić - nie do końca podobała mi się jednia notka o Spy Myung Wol, która jest raczej na zasadzie masło-maślane. Wszystkie moje mniejsze lub większe uwagi zawarłam w tekście, więc nie będę się tutaj powtarzać.
29/35

Błędy

Fenomen śmierci samobójczej
Kobieta chciała zacząć karierę, jako piosenkarka, ale nie udało jej się - Zbędny przecinek przed jako. Przecinka nie stawiamy przed jak/jako i tym podobne, jeśli nie tworzy ono zdania podrzędnie złożonego, tylko jest porównaniem np. piękny jak księżyc.

w 2010 zadebiutowała, jako piosenkarka - ten sam błąd

Seo Hyun był głównym piosenkarzem M.Street zespołu, który zadebiutował w 2004 roku. - po M.Street przydałby się myślnik, ponieważ ułatwiłoby to rozumienie tekstu.

Cześć, ganguro jestem - czyli artykuł o fenomenie buntujących się Japonek
Europejczykom podobają się różne „outlooki” kobiet – podobno jest z Amerykanami - literówka, podobnie

co pokazuje, że te dwa typu są - typy, literówka.

Poza tym ich opalenizna jest często bardziej mocna - przymiotnik "mocna" stopniuje się regularnie, czyli powinno być często mocniejsza.

Yamaby wyglądają bardziej azjatycko, - chyba Yamanby, aczkolwiek sugeruję się poprzednią częścią Twojej notki.

 ewentualnie jakieś słodki naklejki - słodkie, literówka


Związki męsko-męskie oraz kobieco-kobiece w azjatyckim toku myślenia
Nie oznacza to, że w danymfilmie yaoi  - brak spacji między "danym" a "filmie".

jest młodszy i niższy niż wyrysowany same - literówka, seme.

posiada szczupłą budowę ciała, w przeciwieństwie do same, który jest „mięśniakiem” - to samo, co wcześniej.


Heartstrings
To właśnie przez to dziewczyna wybrała właśnie takie studnia. - powtórzenie "właśnie", osobiście pozbyłabym się tego pierwszego.

Przegrany będzie musiał służyć zwycięzcy przez co najmniej, miesiąc - zbędny przecinek. Gdybyś wyróżniła wtrącenie, byłby on na miejscu (brakowałby wtedy jednak innego), jednak w tej sytuacji jedynie przeszkadza i utrudnia zrozumienie tekstu.

 I to naprawdę widać, jeśli tylko widz przyjrzy się dokładnie. - przecinek przed "jeśli" stawiamy zawsze, ponieważ jest to spójnik podrzędny.

Jeśli nie masz ochoty na oglądanie, bądź męczą Cię watki - literówka, wątki.

Spy Myung Wol
Ni stąd, ni zowąd, Han Myung Wol staje się zastraszoną kobietą. - Przecinek po stąd. Kiedy spójnik powtarza się w jednym zdaniu dwa lub więcej razy, przed drugim i każdym kolejnym stawiamy przecinek.

zimna i chłodna z zewnątrz, natomiast w środku powinna płonąc- Literówka, płonąć.


A Frozen Flower
A Frozen Flower był jak na razie pierwszym moim film, który - literówka, filmem.

Mam takie wrażenie jakby podniósł tęp produkcję do góry… - Przecinek po wrażenie (przecinkiem zawsze oddzielamy zdania składowe w zdaniu podrzędnie złożonym) oraz literówka - tę produkcję.

która czeka na pierwszego przystojnego mężczyznę, byle by go pochwycić. - Byleby piszemy łącznie.

Była to pierwsza odsłona filmowa takiej miłości zrobiona w niesamowicie można nazwać to prawdziwą miłością. - Że  co? Albo zjadłaś niechcący sporą część zdania, albo w roztargnieniu urwałaś watek, nawet o ty nie wiedząc.

Ogólnie przyznam, że mimo dobrym guście i zyskała moje uznanie. - Tutaj mamy chyba ten sam problem.
8/10


Indywidualizm
Mogę się za ten podpunkt zabrać w dwóch kategoriach. po pierwsze - blog z recenzjami. Niby takich jest stosunkowo dużo - lepszych lub gorszych, ale zawsze - ale z drugiej strony, nie recenzujesz wszystkiego "jak leci" - wybrałaś sobie jeden, bardzo obszerny temat, wokół którego krążysz. Za to z pewnością przyznam Ci kilka punktów, jednak nie mam wrażenie, że zetknęłam się z niepowtarzalnym blogiem, który zapierałby mi dech w piersiach. Jest ciekawie, o. 3/5

Opis Autora
Zdziwiłaś mnie faktem, że kiedyś stroniłaś od kultury Azji, bo wychodziłam z założenia, że - skoro ta pasja jest u Ciebie na tyle silna, by zakładać o tym bloga i zajmować się tym trochę bardziej na poważnie - musiałam interesować się tym od dłuższego czasu.
Twój opis też jest utrzymany w temacie Azji, co dla Twoich czytelników z pewnością jest plusem, w końcu ktoś, kto wchodzi na Twojego bloga by czytać recenzje dotyczące kultury Azji raczej nie będzie interesował się Twoim ulubionym kolorem czy wzrostem. 5/5

Dodatki
Patrzę na ramki i do dodatków z pewnością mogę zaliczyć Aktualnie słucham, listę blogów, które czytasz oraz zakładkę Blog - i tutaj mam małe zastrzeżenie - jeśli miesiąc zapisujesz cyfrą rzymską, nie stawiasz kropki po dniu i przed rokiem. To strasznie razi w oczy. Poza tym, podałam zwykłe informacje - dlaczego założyłaś bloga, co na nim umieszczasz i kilka słów na temat tego, co też możemy znaleźć w recenzjach.
Masz też listę filmów, które planujesz obejrzeć. Pogrupowałaś je na kraje, więc łatwo można się we wszystkim zorientować. Poza tym, innych dodatków nie zauważyłam. Może to i lepiej, nie lubię klikać w tysiąc stron i zakładek. 5/5

Punkty dodatkowe
Sama także interesuję się Azją, więc łap ode mnie dodatkowego punkcika. 1/3

Podsumowanie
Nie mam zamiaru tutaj pisać poematów, ponieważ uważam, że Twój blog jest dobry. nie zachwycający, ale dobry i rzetelnie prowadzony. To chyba dwie najważniejsze dla mnie cechy, których szukam w ocenianych blogach. Masz reporterskie zacięcie, co bardzo podoba mi się, kiedy czytam notki dotyczące kultury Azji. Tak naprawdę to pozostaje mi tylko życzyć Ci powodzenia i wytrwałości w prowadzeniu bloga.

Zdobyłaś 69 punktów, czyli kwalifikujesz się do oceny bardzo dobrej! Gratuluję.

7 komentarzy:

  1. Ta ocena motywuje mnie do skończenia mojej, ale mnie się tak przeokrutnie nie chce, że jakby mi się tak chciało, to bym lekarstwo na raka wynalazła i w ultramaratonie pobiegła.
    Dobrze, że chociaż ktoś przykładem świeci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba spiąć szanowne cztery litery i skończyć, bo koniec miesiąca się zbliża, a potem... szkoła! O zgrozo, aż mi się odechciewa o tym myśleć >.<

      Usuń
    2. Co racja, to racja. Ach, jak ten czas szybko płynie w wakacje... A jak daleko do następnych...

      Usuń
    3. Mi gdzieś umknęły te dwa miesiące i dopiero teraz, w akcie desperacji, wzięłam się za oglądanie anime. Efektem jest szczerzenie się jak głupia do obcych ludzi na ulicy, bo przypomniałam sobie coś-tam z któregoś-tam odcinka lD Nastrinola/telefon

      Usuń
  2. Droga Nastrinolo, bardzo dziękuję za ocenę :D Oczekiwałam twojej opinii, bo to pierwsza ocena mojego bloga. Pozwolę sobie tutaj odpowiedź na parę pytań, czy też stwierdzeń, które wyprowadziłaś.
    Kurczę, nie wiem od czego zacząć ^^

    Ogólnie blog powstał z myślą o recenzji koreańskich dram i płyt. Azją interesuję się od października poprzedniego roku i moja miłość do tego kontynentu przejawia się zainteresowaniem Koreą Południową i (czasami) Północną. Japonii natomiast nie lubię i wszelakie artykuły pisałam z mniejszą chęcią (chociażby ten o yaoi i yuri). W życiu obejrzałam może ze dwa, trzy anime i przeczytałam zaledwie kilka mang, dlatego też ten artykuł wyszedł słabo.

    Oprócz Spy Myung Wol, reszta recenzji pochodzi ze stycznia, ewentualnie lutego. Uważam, że są one napisane kiepsko z mnóstwem błędów. Chciałam wtedy zawrzeć w recenzjach wszystko co było możliwe, a teraz robię to w bardziej stonowany sposób. Spy Myung Wol to recenzja, z której byłam dumna, ale faktycznie potrzebuje ona reedycji. Posłużę się twoimi radami, jeśli pozwolisz :)

    Nie jestem do końca pewna, czy mam reporterskie zacięcie. Recenzując daną dramę czy pisząc artykuł na wybrany temat, staram się dostrzegać wszystkie wady jak i zalety produkcji. Czasami mogłam się potknąć i cała recenzja piała o tym samym, a czasami pisałam zbyt ogólnikowo. Tak czy siak będę musiała poprawić większość notek.

    Przedtem na blogu gościło mnóstwo szablonów i po ten ocenie z pewnością jeszcze raz zmienię szatę graficzną, bo ta pustka i prostota mi się po prostu znudziły.

    Jeszcze raz dziękuję za ocenę :)
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i zapomniałam, cholercia. Zmuszona jestem napisać to w nowym komentarzu. Opisy przed gwiazdką zazwyczaj tworzę sama, jeśli korzystam z innego źródła, to podaję do tego link na samym dole recenzji.
      Tyle...
      Chyba niczego tym razem nie zapomniałam...

      Usuń
    2. Ach, Japonia - uświadomiłam to sobie dopiero kiedy przeczytałam Twój opis, więc pewnie trochę za późno, ale cóż... Zwracam honor :>
      Co do reporterskiego stylu - to tylko moja opinia, być może bardzo subiektywna, aczkolwiek lubię, kiedy osoba pisze w sposób podobny do twojego. Może jednak rzeczywiście bliżej Ci na przykład do felietonów niż reportaży.
      Dziękuję za rozwiania wątpliwości i obszerny komentarz :)

      Pozdrawiam,

      Usuń