czwartek, 30 sierpnia 2012

[095] Odmowa oceny: http://szklani-samobojcy.blog.onet.pl/

Teoretycznie zaczęłam ocenę, bo na blogu została wyrażona taka prośba, jednakże blog został zamknięty w kwietniu i od tamtego czasu autorka go nie odwiedzała. Przykro mi, ale nie będę oceniać bloga porzuconego przez autora.

środa, 29 sierpnia 2012

[094] Odmowa oceny http://melancholijne-lilie.blog.onet.pl/

Melancholia
Przykro mi, ale ostatni post jest z... kwietnia. To ja mam takie opóźnienie, czy to blogi są porzucane zaraz po zgłoszeniu się do oceny? To już trzecia odmowa.

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

[093] http://po-hang.blogspot.com/



Pierwsze wrażenie
Pierwsze, co robię, to wklepuję adres w internetowego tłumacza, bo nie mogę go samodzielnie rozszyfrować. Nic mi to jednak nie daje, więc pozostaje - mam nadzieję, że niezawodny - wujek Google. I tutaj dowiaduję się, że Pohang to miasto w Korei Południowej. Jest to też jedno z najszybciej rozwijających się miast w kraju. Twój blog będzie przede wszystkim o k-popie i sztuce azjatyckiej, jeśli się nie mylę. Cieszę się, że połączyłaś adres z tematyką bloga, a jednocześnie udało Ci się go uczynić łatwym do zapamiętania. Osobiście bardziej interesuję się Japonią, więc sądzę że Twój blog będzie dla mnie czymś nowym i ciekawym.
Belka treściwa, która dodatkowo informuje czytelników, co też na stronie spotkają. Blogów recenzenckich ostatnio przybywa, ale mało które autorki przykładają się do tego, co robią. Sądząc jednak po ogólnej prezentacji Twojego bloga i ilości artykułów, Ty traktujesz to poważniej.
Na pierwszy rzut oka wszystko schludnie posegregowane. Urywki z pierwszych pięciu postów na stronie głównej, które zachęcają do lektury to bardo dobry pomysł. 9/10

Szata graficzna
Niebieski. Wszystko utrzymane jest w odcieniach tego właśnie koloru, który czasami przechodzi w granat. Na blogspocie - jak można zresztą zauważyć - jestem od niedawna, ale szablon wydaje się być bardzo prosty jak na możliwości tego serwisu. Zwykłe, ciemnoniebieskie tło zewnętrzne i jaśniejsze wewnętrzne. Czcionki są czytelne, ale brakuje mi jakiegoś smaczku. Ten szablon niby jest, a niby go nie ma. Jest taki wybitnie neutralny, że wręcz nudny.
 Na samym początku jest pasek ze stronami, standardowy element każdego bloga, po lewej kilka ramek, które omówię za chwilkę. Centralną część natomiast wypełnia pięć postów, a raczej ich początki, które są swego rodzaju rozpoczęciem wpisu. Nad każdym wyświetla się data. Dołączasz też zdjęcia do artykułów, ilustrujące dany temat.
Przechodząc do wcześniej wspomnianych ramek - masz kilka słów wprowadzenia na górze, a potem jest lista blogów, które obserwujesz. Na początku miałam lekkie uczucie bałaganu, ale tak naprawdę, to wszystko jest uporządkowane. Dół zajmuje zdjęcie zespołu, którego aktualnie słuchasz i króciutki komentarz. Ach, i na samym końcu bloga masz etykiety. W przypadku bloga takiego jak Twój - to znaczy zajmujący się różnymi tematami - z pewnością bardzo się przydają. 9/10

Treść
Ocenię po kilka postów z każdej tematyki. Na pierwszy rzut idą Artykuły.

Fenomen śmierci samobójczej
Artykuł przyciągnął moją uwagę, bo od razu wiedziałam, że nie będzie to nudny reportaż o czymś, co ledwie kojarzę, ale na temat czegoś, co zainteresuje każdego. Nieważne, czy czytelnik zna tych celebrytów, to i tak będzie wstrząsający temat. Poruszyłaś go zarazem w sposób profesjonalny, podając kilka przykładów samobójców, ale także wyraziłaś własne zdanie i odczucia, jakie towarzyszyły Ci, kiedy pisałaś artykuł. Pokazałaś duże zainteresowanie tematem, a jednocześnie ujęłaś go interesująco. O ile śmierć może być interesująca...
Podałaś jednocześnie źródła, z których czerpałaś informacje, uwiarygodniając tym samym twoją pracę. Podobał mi się też wstęp - nie walisz z grubej rury, że dzisiaj będzie o tym i o tym, ale opowiadasz, czemu też wzięłaś się za ten temat, co Cię do tego popchnęło. Bardzo mi to odpowiada.

Cześć, ganguro jestem - czyli artykuł o fenomenie buntujących się Japonek
Z określeniem ganguro spotkałam się rok, może dwa lata temu i na początku skwitowałam to słowami "Japoński plastik", ale z czasem zaczęłam przyzwyczajać się do Japońskich - czy też ogólnie Azjatyckich - dziwactw i moje nastawienie złagodniało. Być może się powtórzę, ale cieszy mnie fakt, iż na początku do sprawy podeszłaś czysto reportersko i przedstawiłaś subkulturę możliwie obiektywnie, natomiast na samym końcu wyraziłaś własną opinię. Pochwalam Twoją postawę, że mimo iż nie do końca rozumiesz (tak jak i ja) motywy ganguro, nadal je szanujesz.
Dobrze wyczerpałaś temat i poruszyłaś naprawdę ciekawe aspekty tejże subkultury - osobiście nie miałam pojęcia o Yamanbie i Manbie, a tym bardziej o slangu, jakim się dziewczyny posługują. Myślę, że ten artykuł powinna przeczytać każda osoba, która trwa w przekonaniu, że to po prostu japoński plastik, który próbuje upodobnić się do Europejek.

Związki męsko-męskie oraz kobieco-kobiece w azjatyckim toku myślenia
Wybrałam tę notkę, ponieważ trochę orientuję się w temacie yaoi czy też shōnen-ai, więc będę mogła w pełniejszy sposób odnieść się do treści wpisu.
Yaoi z reguły czytam, natomiast shōnen-ai oglądam, ale mimo wszystko znam charakterystykę postaci i ich podział. W związku z tym część o yaoi/shōnen-ai niewiele dla mnie wniosła, z ciekawością natomiast wzięłam się za lekturę drugiej części, dotyczącej yuri. Do związków kobieco-kobiecych podeszłaś w ten sam reporterski sposób, co do yaoi i tak też temat rozwinęłaś. 
Wpis wydaje mi się mocno ogólny, ponieważ - oprócz krótkiego wyjaśnienia roli postaci - niewiele w nim zawarłaś. Zabrakło mi przede wszystkim Twojego osobistego odniesienia do tematyki, być może określenia, które rodzaje mang/anime bardziej Ci odpowiadają.

Teraz wezmę się za Dramy, na początku ocenię
Heartstrings
Na początku mam jedno pytanie - pierwszy akapit (pomijam dane dotyczące filmu i zdjęcie, jednak chwalę za pomysł z umieszczeniem tego w recenzji) oddzieliłaś na samym końcu gwiazdką. W związku z tym mam wątpliwości i nie wiem, czy pisałaś go samodzielnie, czy to po prostu wklejka z jakiejś strony. 
W każdym razie, na początku umieściłaś krótkie streszczenie dramy, a potem sama określiłaś swój stosunek do niej. Nie silisz się na obiektywizm, czego w recenzjach nie lubię, za to podkreślasz, że masz do tej produkcji sentymentalny stosunek. Mnie osobiście - mimo że lubię romantyzm - recenzja do obejrzenia nie przekonuje. Cieszy mnie jednak fakt, że przedstawiłaś swój stosunek nie tylko do samej historii, jaka jest opowiadana, ale także spróbowałaś wytknąć kilka błędów technicznych. Jest jedna rzecz, która mnie zdziwiła - bardzo dobrze orientujesz się w świecie koreańskich dram. Widać, że nie musisz pisać recenzji z otwartą Wikipedią, gdyż wiedzę - zarówno na temat autorów, jak i ich dokonań, potencjału oraz talentu muzycznego - masz w głowie. 
Z pewnością nie nazwałabym tego profesjonalną recenzją, ale rozwijasz temat ciekawie - mnie osobiście zainteresowała ścieżka dźwiękowa z filmu, którą tak wychwalasz.

Spy Myung Wol
Napisałaś dość krytyczną ocenę tej dramy, ale mimo wszystko mam wrażenie, że starałaś się pokazać jej dobre strony. Nie widzę już tutaj zacięcia reporterskiego, ale raczej zwykłą notkę z Twoimi odczuciami na temat filmu, który niedawno obejrzałaś. Z pewnością nie nazwałabym tego typową recenzją, już prędzej luźną opinią na temat dramy.
Czasami mam wrażenie, że po raz setny powtarzasz jedną rzecz. Rozumiem, kiedy dwa razy wspomnisz o tym samym, ale gdy przez pół notki ciągle jak mantrę powtarzasz prawie te same wnioski, jedynie ubrane w inne słowa, to trochę zaczynam się nudzić. Naprawdę, myślę że zbędnym jest powtarzanie kilka razy tej samej rzeczy i wydłużanie postu na siłę.

A Frozen Flower
Szczerze powiedziawszy, czytając początkowy opis, miałam identyczne nastawienie co i Ty, ale dalsza część recenzji mnie  - kolokwialnie pisząc - rozwaliła na łopatki! Z początku miałam wrażenie, że jesteś nie tyle zawiedziona, co oburzona torem, jakim potoczyła się fabuła.
Trochę chaotycznie piszesz, bo sama w końcu pogubiłam się, czy Hong Lim był z Królem, czy też z Królową. A może z każdym z nich? Zaplątałaś, w dodatku napisałaś mało konkretów. Niby piszesz, czy film Ci się podobał, czy też nie, dlaczego tak, a dlaczego nie, ale... To wszystko jest bardzo ogólne. Rozumiem, że nie chcesz dawać spoilerów, chociaż jeden i tak Ci się chyba wymsknął, ale można było bardziej rozwinąć temat. Sprawa, do której za nic nie mogę się przyczepić to Twoja subiektywna opinia odnośnie aktorów - tutaj wszystko jest takie, jakie powinno być w typowej recenzji.
Nie wzięłam się za recenzję płyt, ponieważ nigdy z czymś takim się nie spotkałam i wolę nie wypowiadać się na temat rzeczy, o których nie mam pojęcia.

Ogólnie masz raczej reporterski styl, piszesz na temat i niewiele mogę Ci zarzucić - nie do końca podobała mi się jednia notka o Spy Myung Wol, która jest raczej na zasadzie masło-maślane. Wszystkie moje mniejsze lub większe uwagi zawarłam w tekście, więc nie będę się tutaj powtarzać.
29/35

Błędy

Fenomen śmierci samobójczej
Kobieta chciała zacząć karierę, jako piosenkarka, ale nie udało jej się - Zbędny przecinek przed jako. Przecinka nie stawiamy przed jak/jako i tym podobne, jeśli nie tworzy ono zdania podrzędnie złożonego, tylko jest porównaniem np. piękny jak księżyc.

w 2010 zadebiutowała, jako piosenkarka - ten sam błąd

Seo Hyun był głównym piosenkarzem M.Street zespołu, który zadebiutował w 2004 roku. - po M.Street przydałby się myślnik, ponieważ ułatwiłoby to rozumienie tekstu.

Cześć, ganguro jestem - czyli artykuł o fenomenie buntujących się Japonek
Europejczykom podobają się różne „outlooki” kobiet – podobno jest z Amerykanami - literówka, podobnie

co pokazuje, że te dwa typu są - typy, literówka.

Poza tym ich opalenizna jest często bardziej mocna - przymiotnik "mocna" stopniuje się regularnie, czyli powinno być często mocniejsza.

Yamaby wyglądają bardziej azjatycko, - chyba Yamanby, aczkolwiek sugeruję się poprzednią częścią Twojej notki.

 ewentualnie jakieś słodki naklejki - słodkie, literówka


Związki męsko-męskie oraz kobieco-kobiece w azjatyckim toku myślenia
Nie oznacza to, że w danymfilmie yaoi  - brak spacji między "danym" a "filmie".

jest młodszy i niższy niż wyrysowany same - literówka, seme.

posiada szczupłą budowę ciała, w przeciwieństwie do same, który jest „mięśniakiem” - to samo, co wcześniej.


Heartstrings
To właśnie przez to dziewczyna wybrała właśnie takie studnia. - powtórzenie "właśnie", osobiście pozbyłabym się tego pierwszego.

Przegrany będzie musiał służyć zwycięzcy przez co najmniej, miesiąc - zbędny przecinek. Gdybyś wyróżniła wtrącenie, byłby on na miejscu (brakowałby wtedy jednak innego), jednak w tej sytuacji jedynie przeszkadza i utrudnia zrozumienie tekstu.

 I to naprawdę widać, jeśli tylko widz przyjrzy się dokładnie. - przecinek przed "jeśli" stawiamy zawsze, ponieważ jest to spójnik podrzędny.

Jeśli nie masz ochoty na oglądanie, bądź męczą Cię watki - literówka, wątki.

Spy Myung Wol
Ni stąd, ni zowąd, Han Myung Wol staje się zastraszoną kobietą. - Przecinek po stąd. Kiedy spójnik powtarza się w jednym zdaniu dwa lub więcej razy, przed drugim i każdym kolejnym stawiamy przecinek.

zimna i chłodna z zewnątrz, natomiast w środku powinna płonąc- Literówka, płonąć.


A Frozen Flower
A Frozen Flower był jak na razie pierwszym moim film, który - literówka, filmem.

Mam takie wrażenie jakby podniósł tęp produkcję do góry… - Przecinek po wrażenie (przecinkiem zawsze oddzielamy zdania składowe w zdaniu podrzędnie złożonym) oraz literówka - tę produkcję.

która czeka na pierwszego przystojnego mężczyznę, byle by go pochwycić. - Byleby piszemy łącznie.

Była to pierwsza odsłona filmowa takiej miłości zrobiona w niesamowicie można nazwać to prawdziwą miłością. - Że  co? Albo zjadłaś niechcący sporą część zdania, albo w roztargnieniu urwałaś watek, nawet o ty nie wiedząc.

Ogólnie przyznam, że mimo dobrym guście i zyskała moje uznanie. - Tutaj mamy chyba ten sam problem.
8/10


Indywidualizm
Mogę się za ten podpunkt zabrać w dwóch kategoriach. po pierwsze - blog z recenzjami. Niby takich jest stosunkowo dużo - lepszych lub gorszych, ale zawsze - ale z drugiej strony, nie recenzujesz wszystkiego "jak leci" - wybrałaś sobie jeden, bardzo obszerny temat, wokół którego krążysz. Za to z pewnością przyznam Ci kilka punktów, jednak nie mam wrażenie, że zetknęłam się z niepowtarzalnym blogiem, który zapierałby mi dech w piersiach. Jest ciekawie, o. 3/5

Opis Autora
Zdziwiłaś mnie faktem, że kiedyś stroniłaś od kultury Azji, bo wychodziłam z założenia, że - skoro ta pasja jest u Ciebie na tyle silna, by zakładać o tym bloga i zajmować się tym trochę bardziej na poważnie - musiałam interesować się tym od dłuższego czasu.
Twój opis też jest utrzymany w temacie Azji, co dla Twoich czytelników z pewnością jest plusem, w końcu ktoś, kto wchodzi na Twojego bloga by czytać recenzje dotyczące kultury Azji raczej nie będzie interesował się Twoim ulubionym kolorem czy wzrostem. 5/5

Dodatki
Patrzę na ramki i do dodatków z pewnością mogę zaliczyć Aktualnie słucham, listę blogów, które czytasz oraz zakładkę Blog - i tutaj mam małe zastrzeżenie - jeśli miesiąc zapisujesz cyfrą rzymską, nie stawiasz kropki po dniu i przed rokiem. To strasznie razi w oczy. Poza tym, podałam zwykłe informacje - dlaczego założyłaś bloga, co na nim umieszczasz i kilka słów na temat tego, co też możemy znaleźć w recenzjach.
Masz też listę filmów, które planujesz obejrzeć. Pogrupowałaś je na kraje, więc łatwo można się we wszystkim zorientować. Poza tym, innych dodatków nie zauważyłam. Może to i lepiej, nie lubię klikać w tysiąc stron i zakładek. 5/5

Punkty dodatkowe
Sama także interesuję się Azją, więc łap ode mnie dodatkowego punkcika. 1/3

Podsumowanie
Nie mam zamiaru tutaj pisać poematów, ponieważ uważam, że Twój blog jest dobry. nie zachwycający, ale dobry i rzetelnie prowadzony. To chyba dwie najważniejsze dla mnie cechy, których szukam w ocenianych blogach. Masz reporterskie zacięcie, co bardzo podoba mi się, kiedy czytam notki dotyczące kultury Azji. Tak naprawdę to pozostaje mi tylko życzyć Ci powodzenia i wytrwałości w prowadzeniu bloga.

Zdobyłaś 69 punktów, czyli kwalifikujesz się do oceny bardzo dobrej! Gratuluję.

sobota, 11 sierpnia 2012

[092] Odmowa oceny http://tokiohotel-losangeles.blog.onet.pl/

MarTHa - kiedy chciałam zabrać się do oceny, zmieniłaś szablon. Zrozumiałam to jednak, bo zrobiłaś to jakiś dzień po opublikowaniu mojej oceny, więc nie miałam pretensji. Tydzień temu napisałam do Ciebie, aby dowiedzieć się, kiedy będę mogła zacząć oceniać, a zmiany na Twoim blogu ustaną. Nie dowiedziałam się, nie mam jak zacząć pracy. Przykro mi, odmowa. Jeśli chcesz możesz zgłosić się ponownie.

wtorek, 7 sierpnia 2012

[091] Odmowa oceny: http://nad-naturalni.blog.onet.pl/

Niestety, muszę odmówić oceny, ponieważ blog został przeniesiony. Oczywiście, jeśli autorka zechce poddać ocenie nową stronę, niech się nie krępuje.

piątek, 3 sierpnia 2012

[090] http://ognisty-pierscien.blog.onet.pl/

Onet nadal grymasi, a ja niespecjalnie dobrze znoszę jego humorki. Udało mi się jednak ocenić blog autorstwa m2aster

Pierwsze Wrażenie
Adres Ognisty Pierścień (czyżby wróciła moda na adresy w naszym języku? Niektóre z nich naprawdę lepiej wyglądają po polsku niż po angielsku/japońsku/francusku) sugeruje mi jedynie, że będę miała do czynienia z opowiadaniem albo sensacyjnym/kryminalnym, albo fantasy. Każdy z tych gatunków lubię, więc jestem bardzo pozytywnie nastawiona, w dodatku widzę belkę, jak mniemam, Twojego autorstwa. Za to też należy się plus, w dodatku naprowadzasz mnie na temat Twojego utworu, zdradzając przy tym niewiele z fabuły. Patrzę  na szablon i od razu postać na nagłówku kojarzy mi się z Assasin's Creed. Nie wiem, czy była to świadoma inspiracja, czy nie, ale nie mogę oprzeć się takiemu wrażeniu. Poza tym, na pierwszy rzut oka wydaje mi się estetycznie i porządnie. Nadal jednak zastanawia mnie Twój nick, który nic a nic mi nie mówi.
8/10


Szata Graficzna
O skojarzeniu z grą komputerową pisałam już wcześniej, nie będę więc się powtarzać. W nagłówku dominuje czerwień, w końcu adres i nawiązanie do ognia zobowiązuje. Ogień nie tylko niszczy, ale i tworzy jest czytelne, całkiem zgrabnie umieszczone i dobrze wypełnia lukę między poszczególnymi elementami. Nie mam wrażenie natłoku, a ludzie bardzo często przesadzają z ilością rzeczy umieszczanych w szablonie. Tym razem jednak wszystko jest ładnie, zgrabnie i przejrzyście, ale... Podpis autora jest tak wielki (jak na podpis, oczywiście), że psuje cały efekt. Rozumiem, że to ochrona przed przywłaszczaniem sobie cudzych prac, ale nie wygląda to ładnie.
Poza tym, tło wewnętrzne współgra z czcionką, która jest widoczna i czytelna. Irytuje mnie tylko czarna otchłań po lewej i bardzo ostra czerwień, która razi w oczy. Osobiście bym ją trochę przytłumiła, ale szablon nie jest Twojego autorstwa i nie wiem, czy możesz w ten sposób ingerować w jego wygląd.
7/8


Treść
Oceniam już wedle nowych kryteriów, mam nadzieję, że to nie będzie problemem. Pod uwagę wzięłam wszystkie rozdziały z wyjątkiem 2.4.

a) fabuła
Akcja toczy się w królestwie Tiriam, które jest w całości Twoim wymysłem. Zaczynasz od walki z demonami, która niby jest wielką bitwą, ale ja tego nie czuję. Sądząc po słownictwie i kulturze, można się domyślić, że to czasy średniowieczne. Starasz się wiernie odwzorować zależności między poszczególnymi stanami i rolę Kościoła w tamtych czasach. Twój bohater - Namor - jest jednym z wysłanników Czerwonej Świątyni i ma (może raczej - miał) za zadanie chronić kapłanów podczas wypraw. Mężczyzna kojarzy mi się z Wiedźminem i to skojarzenie jest na tyle silne, że zastanawiam się, czy przypadkiem nie inspirowałeś się twórczością Sapkowskiego przy tworzeniu tegoż bohatera. Poza tym, prowadzisz standardową gierkę na linii Namor - Mira. Ona porywcza i prowokująca, on natomiast jest spokojny i chłodny, czym ją do siebie przyciąga. Poza demonami, wprowadziłeś też Szklanych Piechurów, z którymi - rzecz jasna - zakonnik musi walczyć. Od strony technicznej - cieszy mnie, że często używasz opisów i starasz się dokładnie oddać klimat Twojego opowiadania. Spodobał mi się opis walki Namora ze Szklanym Piechurem, bitwa z demonami wypadła po prostu blado i przemknęła gdzieś z boku.
Za temat przewodni z pewnością mogę uznać Czerwoną Świątynię - zakonnik jest jej sługą i wszystko robi z polecenia swojego opata. Całość bardzo mocno przypomina mi Wiedźmina (powtarzam się), ale nie jest to coś złego. Pod koniec pierwszego rozdziału wprowadziłeś bardzo ciekawą intrygę - aż zżerało mnie od środka, aby czym prędzej dowiedzieć się, o co chodzi. Wybrałeś bardzo dobry moment na zwrot akcji - jeszcze trochę, a opowiadanie zrobiłoby się monotonne.
Fajnie, że przeplatasz czasami insynuacje dotyczące poprzednich rozdziałów - uważny czytelnik to zauważy i doceni. Spodobała mi się historia Miry, która sporo wnosi do opowiadania i wyjaśnia kilka rzeczy. Dobry pretekst na powrót do nieopowiedzianych wątków. Sprawa ze zdradą poszła, jak widać, w odstawkę, za to wyszła zupełnie inna, dotycząca Miry i tytułowego Pierścienia. Ciekawa historia, która nijak niewiele wnosi. Szkoda, że nie wykorzystałeś tamtego wątku. To już któryś raz, kiedy zostawiasz sprawę w połowie. Cieszy mnie jednak, że wszystko krąży wokół wcześniej wspomnianego tematu i fabuła jest bardzo spójna, nie wyłapałam żadnego babola literackiego. Chociaż zasmucił mnie fakt, że postać Dana została tak szybko odsunięta w kąt. Polubiłam tego bohatera. Ogólnie rzecz biorąc, bardzo ciekawy zwrot akcji, potencjał jest, tylko nie do końca go wykorzystujesz. Pomijasz ważne sprawy i czasami wyskakujesz z czymś zupełnie innym. Sprawa artefaktów jest coraz bardziej intrygująca, a zarazem spójna z całą koncepcją opowiadania, boję się jednak, że tu też zostawisz mnóstwo niedopowiedzeń. 7/10


b) umiejętność kreowania świata 
U Ciebie z pewnością dobrze wykształcona. Akcję umieściłeś w Tiriam, którego stolicą jest Imar. Wokół można natknąć się na przeróżne plemienia (chociażby Nomadów) bądź mniejsze państewka, takie jak Aldvin czy Kraen. Wszystko osadziłeś w średniowieczu, o dość specyficznym charakterze - Kościół walczył z królem, a duchowni wcale nie byli najlepiej wykształconą klasą społeczną. Poprzez bohaterów i postacie będące dla nich tłem, stworzyłeś obraz Tiriam jako państwa podzielonego, gdzie nie ma miejsca na tak nieszablonowe osoby, jak Namor. Dużą rolę odgrywa w tym wszystkim Imar - właściwie jedyne miasto, które czytelnik miał okazję poznać. Jest ono wyraźnie podzielone na część duchowną i świecką (tak samo jak całe państwo) a król, panujący właśnie tam, jest na wpół ograniczonym gamoniem i hipokrytą.
Pokazujesz świat brutalny, bez zbędnych ozdobników, gdzie władca wynajmuje prywatnego złodzieja, a życie przelatuje ludziom przez palce. Jest on jednocześnie bardzo plastyczny - entuzjastyczne opowieści religijne są pełne absurdu, ale wpasowują się do klimatu państwa i mentalności jego mieszkańców. 9/10


c) umiejętność kreowania bohaterów
I tutaj mam dylemat. Niby Namor jest pokazany ciekawie - zdaje się być egzotyczną postacią z temperamentem, który jednak często jest wyciszony. Bohater owiany tajemnicą, ale czy dobrze wykreowany? Dla mnie - całkiem poprawnie, chociaż z nóg nie zwala. Inne odczucia mam co do Miry - ogólnie rzecz biorąc za nią nie przepadam, wydaje mi się mdła i tak na dobrą sprawę pozbawiona charakteru - niby ma być pewną siebie uwodzicielką, a tu nic. Pierwszoplanowe postacie po porostu do mnie nie przemawiają, chociaż - patrząc obiektywnie - Namor został dopracowany. Nie mogę tego powiedzieć o jego kompance, przykro mi - nie jest zła, ale wymaga pracy, bo po prostu czasami brakuje jej temperamentu, który rzekomo powinna mieć.
Najlepszy pomysł masz na króla Izydora i jego alchemika - uwielbiam takie komiczne duety, w stosunkowo nieprzyjemny klimat opowiadania wprowadzają szczyptę humoru i błazeństwa. O reszcie właściwie niewiele mogłabym napisać, bo tworzą oni raczej jednolite tło dla głównych bohaterów. Być może to zabieg celowy. 6/10


d) umiejętność tworzenia dialogów i opisów
No cóż, tutaj jest troszeczkę gorzej niż w poprzednich podpunktach. Niby dialogi są ładne i klarowne, przyjemnie się je czyta, ale... Nic poza tym. To samo z opisami. Na pierwszy rzut oka cacy, ale jak się przyjrzeć, to wiele spraw Ci umyka. Zostawiasz zbyt dużo niewyjaśnionych wątków, nie rozwijasz tematu. Ja na przykład bardzo chciałam się dowiedzieć dlaczego biskup Andriej zdradził Czerwoną Świątynię. Nie pociągnąłeś tego tematu. Tak samo z kilkoma innymi sprawami. Brakuje mi takich pretekstów do opowiadania historii, jak podczas rozmowy Miry z Danem albo opowieści Namora o religii. Miałeś też niesamowitą okazję ku temu, kiedy Pierścień wybrał Mirę na właścicielkę. Nie wykorzystałeś jej. Po prostu brakuje mi uzupełniania pewnych luk. Jedną wypełniłeś - mam na myśli tę z pytaniem skąd Namor zna Mirę?
Poza tym, po myślniku rozpoczynającym wypowiedź postaci stawiamy spację! To podstawowy błąd, który raził mnie w oczy. Dialogów jako-takich jest raczej mało, ale czasami wnoszą ciekawe informacje. Szkoda, że tylko czasami. Nie namawiam Cię do zwiększenia ich ilości, bo nie jestem zwolenniczką "upychania" opowiadania w dialogi, ale radziłabym po prostu je rozbudować.
 Co mi się spodobało? Opis potyczki ze Szklanym Piechurem. Był porządny, przynajmniej porównując go z bitwą z demonami - to była totalna klapa. Niby przeczytałam, ale w głowie zostało niewiele, raczej na zasadzie "no tak, bitwa, to musiało być straszne", ale nie czułam, żeby rzeczywiście było strasznie.
Widzę jednak tendencję zwyżkową, co mnie cieszy. 6/10


e) dodatkowe atuty
Atutem na pewno jest świat przedstawiony - wykreowałeś go świetnie. Niestety, ale wielki minus za to, że z tego nie korzystasz. Brakuje mi czegoś pokroju Dziedzictwa, gdzie wszystkie równiny, każda kraina, pustynia czy las były dokładnie opisane. Nie reprodukujesz znanego czytelnikom świata, więc musisz naprawdę przyłożyć się do jego opisu, ponieważ masz pomysł i widać, że jest on ciekawy i intrygujący, ale... Zostaje gdzieś w tyle, a mi się to nie podoba. To chyba na tyle z atutów, nie mam w zwyczaju wymyślać zalet na siłę. 2/5


f) spójność całości
Jeśli miałabym pominąć wszystkie niewyjaśnione wątki - opowiadanie jest bardzo spójne. I takie też wydaje się na pierwszy rzut oka. Kiedy jednak ktoś zagłębi się w lekturę, od razu wychodzi, że pozostawiłeś kilka otwartych wątków, przechodząc do zupełnie innych. To trochę irytująca sprawa, ale - na szczęście! - najważniejszą akcję ciągniesz jednostajnie i wokół określonego tematu. To z pewnością jest spójne. Gorzej ze szczegółami, ale na szczęście nikt z olbrzyma nie staje się krasnoludem a z zielonookiej szatynki nie wyrasta niebieskooka blondynka. 6/10
łącznie 36/55

Błędy
Raczej mało. Zdążyłam zauważyć, że sporą rolę w poprawianiu błędów mają Twoi czytelnicy.


1.1
Chyba za dużo miodu waćpan żeś wypił, bo majaczysz. Ha ha ha... Przecinek przed bo.

Kapitan zdjął, hełm ukazując twarz tak dobrze znaną - zbędny przecinek.

1.2
Nie od dziś wiadomo, że Kościół nie zbyt się lubi z rodziną królewską. -  wyraz niezbyt, piszemy łącznie.

głośno wychwalając ich rzekomo niezwykłe zdolności lecznice - literówka, lecznicze.

 -Mów mi wszystko ,co wiesz. Ile spotkałeś tych potworów? - spacja po przecinku, nie przed. Po myślniku także ją stawiamy.

Przy bramie musiał chwilę poczekać ,aż jeden ze strażników pójdzie po jego konia. - to samo, co wcześniej.

1.3
niż donoszą to moje źródła, więc, na Ognistych Bogów, przestań  - na Ognistych Bogów, jest wtrąceniem, które powinniśmy oddzielać przecinkami.

Mira wyglądała na zadowoloną z tej informacji. Namor nawet nie chciał pytać, w jaki sposób zdobyła te informacje. - Powtórzenie, w dodatku Mira zdobyła jedną informację, Namor zaś mówi i kilku.

skoro pochodzi z Kraen, kraju nie szczególnie przyjaznego Tiriam. - Nieszczególnie piszemy łącznie.

1.4
ale w żaden sposób nie mógł dotknąć, a co dopiero zranić zabójczynie.- zła odmiana, powinno być zabójczyni (kogo czego? nie kogo? co?)

czarne jak węgiel oczy oraz był ubrany w śnieżno-białą szatę liturgiczną - śnieżnobiałą, dywizem oddzielamy wyrazy, które określają inny kolor, na przykład biało-czerwony, zaś odcień itp. piszemy łącznie, na przykład jasnoniebieski.

1.6
a drugiego kopnął drugiego między nogi - zbędne kolejne drugiego

2.1
Człowiek bliżej ich był mężczyzną - literówka, bliżej nich.

2.2
Jak tylko wyczyszczę te probówki, Panie, to od razu wleję do nich wymaganą miksturę i będzie można go użyć, tak jak Wasza Wysokość sobie zażyczy. - Pomyliłeś rodzajniki. Ta mikstura, czyli będzie można jej użyć.

12/15

Indywidualizm
Po pierwsze - oryginalny czas akcji, mało osób kusi się na średniowiecze. Po drugie - sam wykreowałeś świat przedstawiony. Ba! wykreowałeś go bardzo dobrze, tylko niekoniecznie wykorzystujesz jego potencjał (to chyba jakaś Twoja klątwa!). Po trzecie - masz (obiektywnie) ciekawych głównych bohaterów, których charaktery uwypuklasz, reszta natomiast tworzy dla nich tło. Ciekawa jestem, czy ten zabieg sprawdzi się na dłuższą metę. Po czwarte -  piszesz fantasy - tutaj (o ile nie pisze się kontynuacji czy ff znanej serii) nie ma miejsca na powtórki.
4/5


Opis Autora
Bardzo pomysłowy opis! Myślałam, że naskrobiesz o sobie jedno-dwa zdania i stwierdzisz, że "to chyba na tyle", a tu takie miłe zaskoczenie. Wydajesz się bardzo ciekawą i sympatyczną osobą, w dodatku słuchasz Linkin Park (prywatny fetysz) i lubisz M&A. Pomysł z kleksami przezabawny, to samo ze staruszkiem i ogólnie, całokształt - świetny. Nie będę się tu zbędnie rozwodzić, bo nie o to tu chodzi.
3/3

Dodatki
Biblioteka co wszelkiego rodzaju linki do blogów i adresy ocenialni. Portrety i mapy, są bardzo ciekawym pomysłem. Chciałabym zresztą zobaczyć rozrysowaną mapę krain, które wymyśliłeś. Wtedy łatwiej byłoby umiejscowić wydarzenia czytelnikowi. Konfesjonał to miejsce na spam, masz też możliwość subskrypcji, a także, z tego, co widzę, pracujesz nad streszczeniami rozdziałów. Coraz rzadziej to spotykam, a czasami potrafi się przydać, jeśli zaczyna czytać opowiadanie na etapie, kiedy tekstu już trochę jest.
5/5


Punkty Dodatkowe
Za pomysł na oryginalne opowiadanie.
1/3

Podsumowanie
Mogłabym rzec, że jest dobrze, ale kilka rzeczy bym poprawiła. z pewnością popracowałabym nad wypełnieniem wcześniej wspomnianych luk - jeśli zaczynasz jakiś wątek, skończ go. Urywanie w połowie potrafi być irytujące. Zacznij wykorzystywać atuty świata, który wykreowałeś. trochę legend, historii z przeszłości - to urozmaici opowiadanie. Poza tym inne uwagi wymieniłam już wcześniej.


Łącznie zdobyłeś 76 punktów, czyli ocenę dobrą. Gratuluję!

środa, 1 sierpnia 2012

Podsumowanie Lipca

Jesteśmy już prawie miesiąc na Blogspocie, ale był to raczej miesiąc przygotowawczy - zmieniłyśmy kryteria, a nasza załoga pomniejszyła się o Chat Noir i Polly. Mam nadzieję, że nowe kryteria się sprawdzą i w sierpniu ruszymy z kopyta z ocenami.
Jak na razie, w lipcu została opublikowana jedna ocena, napisana przez Nastrinolę.
Napisałabym, że wynik żałosny, ale przez pierwszy tydzień naszego istnienia na Blogspocie było tyle zamieszania, że nie wiadomo w co ręce włożyć.

Nie chcę wypowiadać się za resztę, ale osobiście jestem niesamowicie zadowolona z przenosin -Blogspot wcale nie jest taki trudny w obsłudze, a daje dużo więcej możliwości niż Onet.

Nie przedłużając, prosiłabym o niepublikowanie dzisiaj żadnej oceny.