poniedziałek, 8 października 2012

[102] http://hermiones-diary.blogspot.com

Aj, aj, zabieram się do oceny i zabieram, ale dopiero teraz się zmobilizowałam.

Pierwsze wrażenie: 9/10
Po adresie od razu idzie poznać, w którą stronę sprowadza się ocena bloga - po pierwsze, opowiadanie. Po drugie, potterowskie. Platine się bardzo cieszy, bo dawno Pottera w rękach nie miała, co graniczy z grzechem, a z opowiadaniem potterowskim nie miała do czynienia od zamierzchłych czasów. Hermiona to moja ulubiona żeńska postać tej serii - zaraz po siostrach Black, więc cieszę się tym bardziej. Napis w belce bardzo mi się podoba, przywołuje wspomnienia z Onetu, gdzie cytaty były na porządku dziennym. Blogspot nie daje takiej swobody, bo jest dość ograniczony limit znaków, ale, jak widać, idzie mimo to znaleźć coś odpowiedniego. Jako że ostatnimi czasy pałam do języka angielskiego coraz większą sympatią - głównie dlatego, że potrafię już samodzielnie tłumaczyć piosenki - tym razem nie będę aż tak bardzo wyrzucać akurat tej sprawy. Na blogu jest dość ciemno i ponuro, co może sprawiać wrażenie przytłoczenia...

Grafika: 8/10
Czarno-szaro-biały szablon rodem jak z Onetu. Grzechem wręcz jest nie wykorzystywać możliwości graficznych Blogspota, rozumiem jednak, że nie każdemu takie "bajery" odpowiadają.
Tło pod wpisami i w lewej kolumnie jest nieskazitelnie czarne. Dobry to podkład pod teksty większego formatu - przy których oczy niemożliwie się męczą. Niewiele jaśniejsze jest tło zewnętrzne. Mimo to nie zlewają się ze sobą.
Kolumny oddziela cieniutka, jasna linia - przynajmniej taka wydaje się na ciemnym tle - i taka sama widnieje pomiędzy nagłówkiem a resztą bloga.
Nagłówek jest starannie wykonany. Przez chwilę nawet bawiłam się w wyszukiwanie na nim kolejnych twarzy Dracona i Hermiony - których jest, co prawda, że tak powiem od groma. Co mi się szczególnie podoba - każdy fragment ma inną przezroczystość. Twarze nie zlewają się ze sobą, nie tworzą jednolitej papki, swoistego kolażu. Po prostu znajdują się obok siebie, tworząc każdy dla siebie osobny fragment.
Może nie jestem zachwycona, ale podoba mi się.

Treść: 37/55
a) Początkowo kompletnie nie mogłam się do tego opowiadania przekonać. Zaczęłaś z grubej rury - już w pierwszym czy drugim rozdziale wyznałaś wielką, choć nie do końca ujawnioną miłość Hermiony do Dracona. Już chciałam rzucić się na Ciebie z pięściami, bo odebrałaś temu parringowi nutkę subtelności i ten moment pierwszego zauroczenia, ale postanowiłam się opanować. Czy się zawiodłam? Nie, tego powiedzieć nie mogę. Wprowadzony w idealnym momencie motyw Azalii podgrzał atmosferę i zaciekawił mnie. Zastanawia mnie, po co Dumbledore'owi eliksir nieśmiertelności i skąd może wiedzieć, że nie starczy mu życia na misję, którą ma do wykonania. W końcu "Nie znasz dnia ani godziny", prawda? A on się zachowuje jakby dokładnie datę swojej śmierci znał.
Wydaje mi się, że naszej parce za dobrze się od początku powodzi. Czy to nie dziwne, że sześć lat się nienawidzili, a nagle w jednym momencie zostali oboje trafieni tą samą kupidynową strzałą?
Ach, zapomniałabym wspomnieć o pewnym szczególe, który mnie strasznie z początku irytował. Te pourywane wątki. Pisałaś fragmentami (w pewnym momencie ten nawyk zaczął zanikać). W jednej chwili bohaterowie byli tu, w drugiej tam. Brakowało swoistej ciągłości wydarzeń, powoli zaczynałam się gubić. Rozumiem, że chciałaś pisać tylko o tym, co najistotniejsze, ale takie przerzuty najlepiej stosować tylko pomiędzy poszczególnymi rozdziałami, nie kilkakrotnie w jednym wpisie. 6/10
b)  Od początku próbowałam umiejscowić Twoją historię w czasie. "Który rok?" myślałam, sporządzając notatki. Dumbledore żyje - czyli nie ostatni, zwłaszcza, że są jeszcze w szkole. Bliźniaki Weasley jeszcze w szkole - czyli nie szósty. Z drugiej strony, jest już Slughorn. Na szczęście, jakby to powiedział Hagrid "Platine jest zmyślna, cholibka!" (inspirowane ekranizacją części czwartej). Kanon poszedł w last, proszę państwa!
Hogwart, jak to Hogwart. Wspaniałe, magiczne miejsce, w którym każdy chciałby się znaleźć. I akurat tutaj nie odbiegasz od rysopisu, który stworzyła Rowling. Ubawiły mnie fragmenty o schodach - żartownisiach. Chyba akurat to w tej szkole lubię najbardziej.
Właściwie poza Hogwartem świata magicznego nie poznajemy dużo, co najwyżej dom Hermiony w świecie mugolskim.
I coś, czego MUSIAŁAM się przyczepić, bo jestem w tym przypadku perfekcjonistką. Wejściem do Pokoju Wspólnego Slytherinu była ściana. Z niej wyławiały się drzwi. Z Twojego opisu wywnioskowałam, że już były widoczne. No to sobie pobiadoliłam. 5/5
c) Muszę przyznać, że jeśli chodzi o bohaterów, jesteś niesamowicie konsekwentna. Jak już robisz po swojemu, to wszystkich. Hermiona strasznie mi się nie podobała, przynajmniej na początku. Z biegiem czasu coraz bardziej zaczęła przypominać tę oryginalną, bliską memu sercu. W pierwszych rozdziałach wydawała mi  się taka płytka, żeby nie powiedzieć pusta. Tylko Malfoy, jego oczy, włosy, jaki to on idealny i perfekcyjny. Może byłam przemęczona, ale nie spodobało mi się to.
Jednak, jak już wspomniałam, Hermiona zbliża się do ideału. Poświęca się nauce, nie myśli tylko o tych wspaniałych lazurowych oczach, jest twardą, odpowiedzialną kobietą. Za to kompletnie nie odpowiada mi postać zniewieściałego Malfoy'a. Nie tak zachowuje się człowiek, któremu powierzono zabicie dyrektora najważniejszego ośrodka w magicznym Londynie.
Stworzyłaś te postaci na nowo, dodając im nowych cech. Efekt może nie zachwyca, przynajmniej mnie, zakochanej w oryginale, ale pomaga przy tworzeniu historii. Wiernie odwzorowujesz bohaterów w opisach. 3/5
d)  Dialogi tworzyć całkiem sprawnie, nie masz jakichś specjalnie okropnych błędów, które utrudniałyby wypowiedzi. Czasami tylko, gdy czytałam, czułam się nieco oficjalnie, ale wkrótce ta tendencja zanikła. opisy są dość obszerne i szczegółowe. Nie mam im nic do zarzucenia, oprócz charakterystycznych powtórzeń, którymi zajmę w się w kolejnym punkcie.  8/10
e) Atutem tej historii jest na pewno jej wartka akcja, która jednak nie urywa po drodze ani głowy, ani żadnych znaczących kończyn po drodze. Również wątek z tajemniczą rośliną jest bardzo ciekawy.4/5
f)Wkradł się jednak tu dość znaczny błąd logiczny. W rozdziale piętnastym napisałaś:

"- Roślina ta jest bardzo niebezpieczna. Potrafi omamić nawet najmądrzejszego człowieka. A wszystko za sprawą jej uroku. Śnieżyca Beliara wyglądem przypomina lilię wodną, jednak w ciemnościach jej płatki świecą na zielono - Hermiona notowała gorączkowo każde słowo profesor Sprout. Przecież każda informacja może im się kiedyś przydać. - Z wnętrza rośliny zawsze wydobywa się przyjemny zapach. W ten sposób Śnieżyca hipnotyzuje ofiarę, ażeby następnie móc ją zabić. Występuje najczęściej w gęstych lasach górskich, choć osobiście nie znam człowieka, który kiedykolwiek by ją znalazł. A szukało wielu! Niektórzy bardzo zdolni czarodzieje są w stanie sprostać jej urokowi. A to niezwykle przydatna umiejętność, gdyż Śnieżyca Beliara w połączeniu z innymi składnikami może dać efekt podobny do Kamienia Filozofów. Jej zdecydowanie silniejszą i jeszcze bardziej niebezpieczną odmianą jest Azalia Sonusa."
Skąd możesz wiedzieć, że niektórzy czarodzieje są w stanie oprzeć się jej wpływom, skoro nikt jej nigdy nie znalazł i nie wypróbował? Podobnie, nie możesz znać wyglądu i właściwości czegoś, co nie jest odkryte. Gdybym Ci teraz napisała, że istnieje coś takiego jak Uniuniokton, którego nikt nie znalazł, skąd możesz wiedzieć, czy nie jest lekarstwem na raka?
Poza tym wspomniana już wcześniej zniewieściałość pewnej części męskiego grona Hogwartu trochę uraziła moje ego. Czyli nic, czym musiałabyś się, Autorko, przejmować. 11/15

Błędy: 11/15
Może rozdział piąty, dwunasty i piętnasty, a na dokładkę jeszcze siedemnasty.
dwunasty:
"- Nic takiego - uśmiechnęła się" - komentarz po myślniku nie ma nic wspólnego ze sposobem wypowiadania tekstu. wstawiamy kropkę i uzupełnienie zaczynamy wielką literą.

piętnasty:
"Panno Granger"
"panno Granger"
"panno Granger"
"panno Granger."
"panno Granger"
"panno Granger"
"panno Granger"
"panno Granger"
Spójrz tylko, ile w tym fragmencie jest powtórzeń jednego zwrotu. Wiem, że nauczyciele w Hogwarcie mieli do niego słabość, ale we wszystkim trzeba znać umiar.
"Szła powoli korytarzami Hogwartu, nie wiedząc, gdzie się udać. Wiele dzieje się" - Trochę się miotasz w czasach. "dzieje" zamień na "działo"

Nie musisz do każdej wypowiedzi dopisywać: powiedział, krzyknął, dopowiedział... To jest zbędne.

siedemnasty:
"Harry, co Ci jest?" - Zaimki osobowe wielką literą zaczynamy tylko w listach. Przedobrzyłaś.
"Dokładnie o 11:00" - W tekście staraj się raczej zapisywać liczby słownie.

Ach, zapomniałam napisać, w  rozdziale piątym nic nie znalazłam. Nie potrafię szukać błędów.
Przy wstępnym czytaniu zauważyłam niewielkie problemy z interpunkcją, ale jak się czegoś szuka, to zawsze to coś znika.

Indywidualizm: 3/5
 Trudno jest być oryginalnym w temacie tak popularnym, jak ten. Tobie udało się wprowadzić nowy wątek. Trochę jednak nakręciłaś, zwłaszcza w postaciach. Rozumiem, że chciałaś je trochę przestawić dla własnych korzyści, zostawiając tylko kilka wspólnych cech.

Opis Autora: 3/3
Jest, może nie szczególnie wyczerpujący, napisany charakterystycznie, bo tylko przy użyciu określających Cię przymiotników.

Dodatki: 5/5
Dobrze wyposażone menu, statystyka i niedawno dodana ankieta. Wszystko, co jest potrzebne przy blogowym opowiadaniu. I ten cudowny kursor, o którym zapomniałam wspomnieć wcześniej. Jest przeuroczy.

Punkty dodatkowe:
+ Za dopasowane do siebie favikonę i kursor
+ Za element tajemnicy

Podsumowanie
To była świetna przygoda, czytać Twojego bloga. Powróciłam do czasów, kiedy czytałam opowiadania Potterowskie niemalże nałogowo. Dobrze było to sobie przypomnieć.
Otrzymałaś 76 punktów, co na obecną chwilę oznacza ocenę celującą. Może to jednak ulec zmianie, gdyż coś mi się nie zgadza w rubryce treść. Gratuluję
Pozdrawiam serdecznie 

8 komentarzy:

  1. Dziękuję serdecznie za ocenę! :) Jestem nią naprawdę szczerze zaskoczona.
    Doczepię się jedynie podpunktu f) w treści :) profesor Sprout mówiła, że OSOBIŚCIE nie zna osoby, która znalazłaby Śnieżycę Beliara. Ale faktycznie, może źle to ujęłam :)
    Bardzo się cieszę, że nie skrytykowałaś mojego szablonu. Czerń i biel to zdecydowanie moje ulubione kolory, które - moim skromnym zdaniem - ukazują zdecydowanie więcej emocji, niż pastele i wyraziste barwy.
    Wytknięte błędy na pewno bardzo pomogą mi w dopracowywaniu ich w dalszej części opowiadania :)

    Dziękuję, dziękuję, dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego ocenialnia milczy? Szkoła wybiła załogę w pień?
    Nastrinolu, jeśli to przeczytasz, mam problem, bo jest błąd w kryteriach. A dokładniej w opowiadaniach fan fiction jest wychodzi za dużo punktów. Chciałam już zacząć kolejną ocenę, ale pomyślałam że najpierw skonsultuję się z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko bede miala NORMALNY internet to wszystko ogarne, bo od dwoch tygodni mam tylko pakiet internetowy w telefonie, o zwyklym moge pomarzyc dopiero w ten weekend. Wtedy ogarne kryteria, wlasne oceny, kolejke i ogolnie wszystko. Przepraszam, przepraszam, przepraszam >.< Nastrinola

      Usuń
    2. Rozumiem ten ból :) Napiszę ocenę najwyżej poczekam z wystawieniem oceny na twoje wytyczne. ;)

      Usuń
    3. Mam chwilowo internet, ale nadal jest z nim problem. Czy może raczej nie z nim, a z moją mamą, która postanowiła odłączyć go w tygodniu i zostawić tylko na weekend (wyprosiłam >.<)
      W każdy razie, błąd w punktacji znalazłam - za fabułę łącznie można zdobyć nie 40, a 50 punktów i stąd te pomyłki. Zaraz to naprawię, bo w końcu mam czas! I internet...

      Usuń
    4. Już poprawione, zajrzyj na punktację :>

      Usuń
  3. Ja mam takie pytanie. MR jest na urlopie czy jak? Nie ma od niej znaku życia, a wszyscy z jej kolejki czekają na ocenę... Szkoda by było jej nie dostać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam z nią jakoś tak na początku października i proponowałam urlop, ale stwierdziła, że da sobie radę i nadrobi zaległości.
      Jednak, jak widać, nic się nie dzieje. Przepraszam, że musisz tyle czekać, ale przecież nie zmuszę jej do pisania ocen. W podsumowaniu jednak nie przejdzie to bez echa, no cóż...

      Usuń