Pierwsze wrażenie
Tradycyjnie już zacznę od adresu, który nic mi nie mówi. Shimona to - z tego, co kojarzę - jakieś imię, ale głowy nie dam. Jednak Twój adres brzmi Shimoonna i jest dla mnie niezłą zagwozdką. Myślę, że odpowiedź znajdę gdzieś na blogu. Na pewno adres jest po japońsku, chińsku lub w innym azjatyckim języku.
Wchodzę sobie na Twojego bloga, a tu z nagłówka patrzy na mnie Itachi. O ironio, ostatnio zaczęłam się do niego przekonywać, chociaż na ogół nie przepadam za klanem Uchiha.
Wchodzę sobie na Twojego bloga, a tu z nagłówka patrzy na mnie Itachi. O ironio, ostatnio zaczęłam się do niego przekonywać, chociaż na ogół nie przepadam za klanem Uchiha.
Belka "W świecie, gdzie zaufanie to słabość" sugeruje mi, że klimat opowiadania będzie iście Itasiowy. Znaczy się - dołujący, bo starszego Uchihę zawsze odbierałam jako niesamowitego pesymistę. Szablon przywodzi mi na myśl stare czasy z Onetu, jest taki prosty i standardowy. 8/10
Szata graficzna
Nie za bardzo jest o czym pisać. Prosty nagłówek z Itachim oraz jego - z lekka przerażającym - Sharinganem, przechodzi w czarne tło wewnętrzne. Zewnętrzne natomiast jest białe, tak samo, jak litery. Po prawej ramki z dodatkami, po lewej tekst główny. Czcionka troszeczkę za mała, przy dłuższych rozdziałach może być to męczące. Po prawej ramki, układ dwukolumnowy.
Poza tym, to tak naprawdę nic więcej nie ma. Może to i dobrze, ale nie mogę wyzbyć się wrażenia, że tu zbyt pusto. 7/10
Treść
a)Fabuła
Przeczytałam prolog oraz pierwsze trzynaście rozdziałów.
Wszystko zaczyna się od tego, że ktoś zabił Sinobiego Gashira, który miał odebrać purutonium-239. Podejrzana jest - a jakże - Sakura. Kabuto szantażem zmusza ją do podjęcia zadania. Kunoichi ma dotrzeć do Lidera Akatsuki i dowiedzieć się, kto zabił Gashira, a przy okazji udowodnić, że to nie była ona. Na początku trenuje z Ibikim, któremu - a jakże - wyznaje miłość. Wszystko pali na panewce, Sakura robi się jeszcze bardziej opieszała niż wcześniej. Jakby to w ogóle było możliwe. Po zakończonym treningu opuszcza Kiri i przenosi się do Chmury. Tam zajmuje się zleceniem, które dostała. Dociera do Itachiego, który budzi w niej sprzeczne uczucia. Kontaktuje się z Suigetsu i po pewnym czasie postanawia wypełnić zadanie, którego się podjęła. Oczywiście okazuje się, że przeliczyła swoje możliwości, a Samui oraz Darui nie żyją. Wychodzi cało z opresji, a jakże. Spotyka się z Itachim, oczywiście wszystko kończy się w łóżku. Następnego dnia opuszcza wioskę.
To tak pokrótce omówiona Twoja historia. Widzisz pewną zależność? Strasznie szybko lecisz z wątkami. Ledwo wczułam się w historię z Ibikim, a tu Sakura przenosi się już do Chmury. Potem znowu - zaczęłaś wątek z Uchihą i - zanim na dobre się rozwinął - kunoichi już pędzi dalej. Można się w tym wszystkim pogubić, a Ty sporo na tym tracisz. Nie dbasz o szczegółowość fabuły, jest zbyt ogólnikowa. Lecisz na łeb na szyję z wydarzeniami, omawiając je po łebkach. To moje jedyne i podstawowe zastrzeżenie. Gdyby nie to, byłabym zadowolona i usatysfakcjonowana. Nie mam o czym więcej pisać, bo nie uraczyłaś mnie zbyt dokładnymi opisami wydarzeń. 6/10
Przeczytałam prolog oraz pierwsze trzynaście rozdziałów.
Wszystko zaczyna się od tego, że ktoś zabił Sinobiego Gashira, który miał odebrać purutonium-239. Podejrzana jest - a jakże - Sakura. Kabuto szantażem zmusza ją do podjęcia zadania. Kunoichi ma dotrzeć do Lidera Akatsuki i dowiedzieć się, kto zabił Gashira, a przy okazji udowodnić, że to nie była ona. Na początku trenuje z Ibikim, któremu - a jakże - wyznaje miłość. Wszystko pali na panewce, Sakura robi się jeszcze bardziej opieszała niż wcześniej. Jakby to w ogóle było możliwe. Po zakończonym treningu opuszcza Kiri i przenosi się do Chmury. Tam zajmuje się zleceniem, które dostała. Dociera do Itachiego, który budzi w niej sprzeczne uczucia. Kontaktuje się z Suigetsu i po pewnym czasie postanawia wypełnić zadanie, którego się podjęła. Oczywiście okazuje się, że przeliczyła swoje możliwości, a Samui oraz Darui nie żyją. Wychodzi cało z opresji, a jakże. Spotyka się z Itachim, oczywiście wszystko kończy się w łóżku. Następnego dnia opuszcza wioskę.
To tak pokrótce omówiona Twoja historia. Widzisz pewną zależność? Strasznie szybko lecisz z wątkami. Ledwo wczułam się w historię z Ibikim, a tu Sakura przenosi się już do Chmury. Potem znowu - zaczęłaś wątek z Uchihą i - zanim na dobre się rozwinął - kunoichi już pędzi dalej. Można się w tym wszystkim pogubić, a Ty sporo na tym tracisz. Nie dbasz o szczegółowość fabuły, jest zbyt ogólnikowa. Lecisz na łeb na szyję z wydarzeniami, omawiając je po łebkach. To moje jedyne i podstawowe zastrzeżenie. Gdyby nie to, byłabym zadowolona i usatysfakcjonowana. Nie mam o czym więcej pisać, bo nie uraczyłaś mnie zbyt dokładnymi opisami wydarzeń. 6/10
b)Umiejętność przedstawienia świata
Nie wiem od czego zacząć. Świata prawie nie przedstawiasz. Jako punkt odniesienia użyłaś Wielkiej Wojny. Ona tam sobie jest, jest sobie świat po tej wojnie i... Nic. Kompletnie się do niej ustosunkowujesz. Opisujesz jedynie świat po tym, co zaszło. Dość skromnie zresztą. Niewiele wiem o większości wiosek, tak samo, jak i o realiach obecnego życia. Żelazna zasada, której się trzymasz to fakt, iż obecnie największą wartością jest pieniądz, ponieważ ludzie chcą odbudować wioski. Poza tym, to nawet nie wiem, jak wyglądają te wioski, pomijając to, że są w ruinie. Teoretycznie w ff nie wymaga się jakiegoś wielkiego wkładu w kreowanie świata, ale Ty po prostu to olałaś. Niby pomysł masz, ale osobiście bym nad tym troszkę posiedziała i uzupełniła informacje, bo jest za dużo luk i niejasności. Co chwilę zadawałam sobie pytanie: Jak? czemu? Ale skąd? 2/5
Nie wiem od czego zacząć. Świata prawie nie przedstawiasz. Jako punkt odniesienia użyłaś Wielkiej Wojny. Ona tam sobie jest, jest sobie świat po tej wojnie i... Nic. Kompletnie się do niej ustosunkowujesz. Opisujesz jedynie świat po tym, co zaszło. Dość skromnie zresztą. Niewiele wiem o większości wiosek, tak samo, jak i o realiach obecnego życia. Żelazna zasada, której się trzymasz to fakt, iż obecnie największą wartością jest pieniądz, ponieważ ludzie chcą odbudować wioski. Poza tym, to nawet nie wiem, jak wyglądają te wioski, pomijając to, że są w ruinie. Teoretycznie w ff nie wymaga się jakiegoś wielkiego wkładu w kreowanie świata, ale Ty po prostu to olałaś. Niby pomysł masz, ale osobiście bym nad tym troszkę posiedziała i uzupełniła informacje, bo jest za dużo luk i niejasności. Co chwilę zadawałam sobie pytanie: Jak? czemu? Ale skąd? 2/5
c)Umiejętność przedstawienia bohaterów
W przypadku głównych bohaterów trzymasz się kanonu, natomiast troszkę pozmieniałaś bohaterów drugoplanowych czy też epizodycznych.
Sakury nigdy nie lubiłam, ale Ty wykreowałaś ją w taki sposób, że zaczęłam się do niej przekonywać. Jest twarda - tak jak w mandze. Jest także wytrwała i ciężko trenuje. Połączyłaś te cechy w taki sposób, że wyszła kombinacja (prawie) idealna - nie jest to wierna kopia Sakury z Naruto, ale inna, według mnie - trochę lepsza. Mam tylko jedno zastrzeżenie - jest w niej za dużo sprzeczności. Trochę za dużo wszystkiego, napchałaś w nią mnóstwo cech, które wcale się ze sobą nie łączą.
Itachi. Ach, Itachi, ty mój biedaku! Czemuś zrobiła z niego takiego potulnego faceta? Tak jak z Sakury jestem zadowolona, bo w końcu ktoś podjął się nadania jej trochę innej formy, tak Uchiha jest moją osobistą tragedią. Dobrze, może przesadzam. Zrobiłaś z niego jednak wręcz romantycznego mężczyznę, prawie zapominając o jego przeszłości. Czytając czułam, że to jest strasznie naciągane. Nie bierzesz pod uwagę tego, że jest seryjnym zabójcą, zniszczył swój klan itd. KOMPLETNIE. Najbardziej zaskoczyła mnie sytuacja z Sasuke - przecież to jest nie do pomyślenia, żeby ten chłopak mu wybaczył, po prostu - nie. To jest moje podstawowe zastrzeżenie do Uchihy. Osobiście bym się zastanowiłam nad dopracowaniem jego przeszłości i ustosunkowaniem się do niej.
Kabuto - och, jak ja drania nie lubię. W Twoim opowiadaniu też, także mogę napisać, że trzymasz się mangi. Niewiele wniosłaś do tej postaci, jest prawie taki sam, jak w serii.
Suigetsu - szanowny plotkarz, który załatwia różne informacje dla Sakury. Łasy na pieniądze. W sumie, to całkiem do niego pasuje, więc nie mam większych zastrzeżeń.
Hidan - nie mogę sobie odmówić opisania tej postaci. Jest moim ulubionym bohaterem w Naruto i nie potrafię się pogodzić z tym, jak powierzchownie go potraktowałaś. To psychol, ale w gruncie rzeczy, wszystko, co robił, robił w imię swojej religii. Ty natomiast zrobiłaś z niego brutala, nawet nie psychola, do którego roli pasuje jak ulał.
Podsumowując, oprócz Sakury, żaden bohater mnie nie przekonał. Ach, zapomniałabym o Naruto-samobójcy. Nadal nie mogę w to uwierzyć. 3/5
W przypadku głównych bohaterów trzymasz się kanonu, natomiast troszkę pozmieniałaś bohaterów drugoplanowych czy też epizodycznych.
Sakury nigdy nie lubiłam, ale Ty wykreowałaś ją w taki sposób, że zaczęłam się do niej przekonywać. Jest twarda - tak jak w mandze. Jest także wytrwała i ciężko trenuje. Połączyłaś te cechy w taki sposób, że wyszła kombinacja (prawie) idealna - nie jest to wierna kopia Sakury z Naruto, ale inna, według mnie - trochę lepsza. Mam tylko jedno zastrzeżenie - jest w niej za dużo sprzeczności. Trochę za dużo wszystkiego, napchałaś w nią mnóstwo cech, które wcale się ze sobą nie łączą.
Itachi. Ach, Itachi, ty mój biedaku! Czemuś zrobiła z niego takiego potulnego faceta? Tak jak z Sakury jestem zadowolona, bo w końcu ktoś podjął się nadania jej trochę innej formy, tak Uchiha jest moją osobistą tragedią. Dobrze, może przesadzam. Zrobiłaś z niego jednak wręcz romantycznego mężczyznę, prawie zapominając o jego przeszłości. Czytając czułam, że to jest strasznie naciągane. Nie bierzesz pod uwagę tego, że jest seryjnym zabójcą, zniszczył swój klan itd. KOMPLETNIE. Najbardziej zaskoczyła mnie sytuacja z Sasuke - przecież to jest nie do pomyślenia, żeby ten chłopak mu wybaczył, po prostu - nie. To jest moje podstawowe zastrzeżenie do Uchihy. Osobiście bym się zastanowiłam nad dopracowaniem jego przeszłości i ustosunkowaniem się do niej.
Kabuto - och, jak ja drania nie lubię. W Twoim opowiadaniu też, także mogę napisać, że trzymasz się mangi. Niewiele wniosłaś do tej postaci, jest prawie taki sam, jak w serii.
Suigetsu - szanowny plotkarz, który załatwia różne informacje dla Sakury. Łasy na pieniądze. W sumie, to całkiem do niego pasuje, więc nie mam większych zastrzeżeń.
Hidan - nie mogę sobie odmówić opisania tej postaci. Jest moim ulubionym bohaterem w Naruto i nie potrafię się pogodzić z tym, jak powierzchownie go potraktowałaś. To psychol, ale w gruncie rzeczy, wszystko, co robił, robił w imię swojej religii. Ty natomiast zrobiłaś z niego brutala, nawet nie psychola, do którego roli pasuje jak ulał.
Podsumowując, oprócz Sakury, żaden bohater mnie nie przekonał. Ach, zapomniałabym o Naruto-samobójcy. Nadal nie mogę w to uwierzyć. 3/5
d)Umiejętność tworzenia dialogów i opisów
Zacznę od dialogów, z którym raczej biednie. Do dziewiątego rozdziału właściwie nie zapisujesz not odautorskich. Przez to rozmowy bohaterów nie przekazują żadnych emocji i wnoszą zdecydowanie mniej, niżby mogły. Brak jakichkolwiek informacji o tym, jak zachowują się osoby rozmawiające i jak wypowiadają dane zdania sprawiają, że dialogi są puste i beznamiętne. Trudno mi było wyobrazić sobie te sytuacje i gdyby nie to, że raczyłaś mnie opisami, prawdopodobnie w ogóle nie potrafiłabym tego zrobić. Dopiero w dziewiątym rozdziale zaczynasz swobodniej operować notami odautorskimi. W końcu! Nie zauważyłam błędów w zapisie, dlatego zastanawia mnie, czemu wcześniej od nich stroniłaś.
Jeśli chodzi o opisy, to masz do tego smykałkę. Dzięki nim mogę poczuć klimat opowiadania. Nadrobiłabyś tym te spore braki w dialogach. Właśnie - nadrobiłabyś. Jest ich tak mało, że aż czasami zastanawiam się, czy Ci przypadkiem czegoś edytor tekstu nie zjadł. Znam serię, więc wygląd bohaterów nie jest mi potrzebny, tak jak pewnie i innym czytelnikom, ale mogłabyś czasami pokusić się o coś "ponad program". To znaczy, napisać coś więcej niż tylko króciutką charakterystykę wyglądu/charakteru przy wprowadzeniu nowe postaci, tudzież wątku.
Piszesz - jeśli mogę to tak ująć - zgrabnie. Z pewnością robisz to umiejętnie, więc nie mam do czego się przyczepić, pomijając to, co wytknęłam wyżej. 6/10
Zacznę od dialogów, z którym raczej biednie. Do dziewiątego rozdziału właściwie nie zapisujesz not odautorskich. Przez to rozmowy bohaterów nie przekazują żadnych emocji i wnoszą zdecydowanie mniej, niżby mogły. Brak jakichkolwiek informacji o tym, jak zachowują się osoby rozmawiające i jak wypowiadają dane zdania sprawiają, że dialogi są puste i beznamiętne. Trudno mi było wyobrazić sobie te sytuacje i gdyby nie to, że raczyłaś mnie opisami, prawdopodobnie w ogóle nie potrafiłabym tego zrobić. Dopiero w dziewiątym rozdziale zaczynasz swobodniej operować notami odautorskimi. W końcu! Nie zauważyłam błędów w zapisie, dlatego zastanawia mnie, czemu wcześniej od nich stroniłaś.
Jeśli chodzi o opisy, to masz do tego smykałkę. Dzięki nim mogę poczuć klimat opowiadania. Nadrobiłabyś tym te spore braki w dialogach. Właśnie - nadrobiłabyś. Jest ich tak mało, że aż czasami zastanawiam się, czy Ci przypadkiem czegoś edytor tekstu nie zjadł. Znam serię, więc wygląd bohaterów nie jest mi potrzebny, tak jak pewnie i innym czytelnikom, ale mogłabyś czasami pokusić się o coś "ponad program". To znaczy, napisać coś więcej niż tylko króciutką charakterystykę wyglądu/charakteru przy wprowadzeniu nowe postaci, tudzież wątku.
Piszesz - jeśli mogę to tak ująć - zgrabnie. Z pewnością robisz to umiejętnie, więc nie mam do czego się przyczepić, pomijając to, co wytknęłam wyżej. 6/10
e)Dodatkowe atuty
To z pewnością Twoja umiejętność tworzenia odpowiedniego nastroju. Opowiadanie ma klimat wojskowy - i to jest chyba najlepsze określenie. Kolejnym atutem jest to, że w końcu ktoś przekonał mnie do postaci Sakury. Aż niedobrze mi się robiło, kiedy czytałam te wszystkie twory, w których Sakura jest słodką idiotką, przez co znielubiłam ją także w serii. 3/5
f)Spójność całości
Sama nie zauważyłam uchybień od serii ani nie dopatrzyłam się baboli literackich w opowiadaniu. Wyostrzyłaś charakter Sakury, załagodziłaś trochę Itachiego. Oczywiście zmieniłaś charakter niektórych postaci, dostosowując je do swoich potrzeb, ale zawsze zachowywałaś główne cechy bohaterów. Wszystko na tip-top. Nie ruszyłaś ciągłości mangi, tylko zrobiłaś alternatywną wersję, w której raczej ciężko o tego typu potknięcia. 14/15
Sama nie zauważyłam uchybień od serii ani nie dopatrzyłam się baboli literackich w opowiadaniu. Wyostrzyłaś charakter Sakury, załagodziłaś trochę Itachiego. Oczywiście zmieniłaś charakter niektórych postaci, dostosowując je do swoich potrzeb, ale zawsze zachowywałaś główne cechy bohaterów. Wszystko na tip-top. Nie ruszyłaś ciągłości mangi, tylko zrobiłaś alternatywną wersję, w której raczej ciężko o tego typu potknięcia. 14/15
Moim podstawowym zastrzeżeniem jest Twoja ogólnikowość - nie dbasz o szczegóły. Ani w opisach, ani w fabule, a nawet zdarza Ci się lekceważąco podchodzić do postaci. Troszeczkę bym nad tym popracowała. 30/50
Błędy
Prolog
Było wcześniej, więc zapalił papierosa. - Albo Był wcześniej, więc zapalił papierosa, albo Było wcześnie, więc zapalił papierosa.sięgające do ramion ciemno zielone włosy. - Ciemnozielone łącznie. Kiedy chcemy podać jakiś odcień czegoś czy po prostu mamy na myśli jeden kolor, ale składa się on z dwóch członów, zapisujemy go łącznie. Nigdy oddzielnie. W przypadku zestawienie dwóch kolorów, na przykład biało-czerwona flaga, używamy myślnika.
Było zabawnie na początku, ale teraz… - przed ale zawsze stawiamy przecinek.
1.
Jak jednym machnięciem pędzla rysuje smoka i przyzywa go, by odlecieć. - przecinek.
Sakura zamknęłam oczy i pod jej powiekami - literówka, zamknęła.
Podciągnęła okiennice, zawsze przymkniętą, ale nigdy niezamkniętą na haczyk, i przeniosła ciężar ciała ku oknu. - literówka, chodzi Ci o jedną okiennicę, więc powinno być "e" z ogonkiem.
3
Mimo dzielących je lat, całkiem dobrze się dogadywały w przeszłości, a Sakura zajęła się szesnasto letnią Hyuugą, - przecinek przed całkiem, to "się" lepiej brzmiałoby po czasowniku. Szesnastoletnią łącznie.
- Dużo trenowałaś by odkryś w sobie moc władania trzecim żywiołem chakry – suiton. - Literówka, odkryć.
4.
Spędzam mnóstwo czasu w podziemiach, co wywołuje we mnie klaustrofobie. - Przecinek przed co. Masz na myśli jedną chorobę, więc powinno być klaustrofobię.
Chcę by wiedział, że osoba, którą się stałam, była lepsza ni ta stworzona przez Dźwięk. - Literówka, niż.
W czwartek po południu, po bardzo gwałtownej wymianie zdań, wybiegam z groty, z kukiem zatrzaskując za sobą drzwi. - Literówka, z hukiem.
5.
Kiedy stąd wracaliśmy, nie byłaś zaprogramowanym automatem - Zdania składniowe ZAWSZE oddzielamy przecinkiem, pamiętaj.
- Przez ostatnie cztery lata, nie licząc ostatnich dziewiętnastu miesięcy, stałaś się jedną z najgroźniejszych zabójców na zlecenie, którzy stąpali po Kraju Ognia, czyż nie? - Wtrącenia także oddzielamy przecinkiem, przed "którzy" także by się przydał.
Pragnę, by ktoś widział we mnie kobietę. Pragnę, abyś to ty widział we mnie kobietę. Nie jestem mężczyzną ubranym za kobietę. -Jeśli już, to przebranym za kobietę.
6
- A kto powiedział, że pracuję dla Taki, Sakura-chan. - Przecinek po "Taki".
W tej surowej, dzikiem krainie pożywienia było niewiele. - Literówka, dzikiej.
Kiedy było bezchmurnie, pokazywał jej największe konstelacje na niebie: Wielki Wóz, Kasjopeja, Orion. - Znowu kłaniają się zdania składniowe.
wschód czerwono fioletowego słońca. - Pisałam wcześniej o regule zapisu takich związków. Czerwono-fioletowego.
Nagle usłyszała daleki ryk jelenia na wzgórzu powyżej. Później zobaczyli go, prowadzącego grupkę łani i młodych. - Błąd logiczny. Ibiki spał, a Sakura się obudziła i usłyszała jelenia. Sama. Zobaczyli go już razem. Kiedy Ibiki się obudził?
- Nie możesz też wejść od środka, bo możesz zostać rozpoznana. - Zawsze stawiamy przecinek przed bo.
Poczuła w ustach smak wojny, jeszcze zanim weszli na tereny cmentarza. Szli powoli drogą. Malutka kamienna chatka nie miała dachu, a jej ściany porastał gęsty bluszcz. Cmentarz zapełniały kamienne nagrobki. Większość była stara, z napisami zatartymi przez wiatr i deszcz ale było też sporo nowych grobów. - Pogubiłam się. Dziewczyna wchodzi na cmentarz i nagle niewiadomoskąd i niewiadomojak wyskakuje tam jakaś chatka. Potem z chatki znów przerzucasz się na cmentarz i nagrobki. Skąd ta chatka, dlaczego tam jest, po co?
Ta miłość była zbudowana na potrzebie bliskości po tym, co wydarzyło się w Liściu. - Przecinek przed co.
Odwrócił się i zobaczył Sakure. - Sakurę.
7.
- Oficjalnie nie jest członkiem żadnej organizacji, choć ma powiązania z Akatsuki, do którego kiedyś należał - przecinek przed "do którego".
- Itachi stale się przemieszcza, ale ma stałe lokum w Deszczu i Mgle. - Po pierwsze: przecinek przed "ale". P drugie: powtórzenie słowa "stale". Możesz je w pierwszym przypadku zastąpić takim wyrazem jak "ciągle".
na pewno widziałaś ją kiedyś w czasie wielkiego sojuszy pięciu krajów Shinobi. - Literówka, sojuszu.
Według światków jest sama. - Światków? A nie świadków przypadkiem? Chyba, że chodzi Ci o małe światy.
by śledzić poczynania Madary i chronić przed nim Konohe. - Konohę.
Na prawej ręce miała urządzenie do wystrzeliwania zatrutych senbon, w lewej trzymała katane. Trzymała jedną, więc katanę.
8.
Mężczyzna w czarnym, zapinanym na guziki swetrze podniósł głowę i spojrzał na Sakure poczym rozsunął wiszącą za nim fioletową zasłonę i rzucił w ciemność z tyłu kilka niezrozumiałych słów. - Przecinek przed zapinanym. Jedną Sakurę, więc ę na końcu. Po czym oddzielnie.
Omoi, gdy tylko zobaczył Sakure przez moment wydawał się zaskoczony, ale zaraz pojawiła się irytacja. - Przecinek przed gdy. Sakurę.
Materac był nierówny, sprężysty i skrzypiały. - Literówka, skrzypiał.
Było coś w tym człowieku – i w jego reakcji na niego – co wytrąciło ją z równowagi. - Chyba w jej reakcji.
9.
Shinobi oderwał parę desek i weszli do środka, barykadując otwór tymi
samymi kawałkami drewna, odcinając dopływ światła i dźwięki z zewnątrz. - Przecinki.
- Zabijamy ludzi, bo jest na ty popyt. W tych czasach, kiedy jesteś shinobi praktycznie nie masz wyboru, jeśli chcesz przeżyć. - Przecinki.
10.
- Byłam u Karui, bo musiałam cię jeszcze sprawdzić. - Przecinek przed BO stawiamy ZAWSZE.
Kobieta, która ich przywitała, zaprowadziła ich do prywatnego pokoju. - Zdania składniowe oddzielamy przecinkiem.
Sakura odparła, że z pewnością może ich sobie wyobrazić i że zajmuję się tym, co aktualnie się nawinie. - Zajmuje się. W formie trzecioosobowej.
11
Jeśli jednak zmienili plany, ważna staję się Samui, bo o ile znam umiejętności Darui’ego to Samui pozostaje dla mnie tajemnicą. - Przecinek, oraz literówka. Staje się.
skoczyła na przeciwległą ścianę i znów użyła chakry, by nie spać w dół. - Literówka, spaść.
Na końcu trzy metrowego pomieszczenia, w którym się znalazła, były tylko jedne drzwi. - Trzymetrowego. Zdania składniowe.
uderzyła pierwszego z nich w twarz, co spowodowało pęknięcie czaszki przeciwnika. - Przecinek.
Walka z tyloma shinobi wydawała się bez sensu, chociaż brała pod uwagę tę możliwość. - Przecinek.
12
akcja została przeprowadzona nie przez jednego shinobi, ale przez grupę - Przecinek przed ale.
Dopiero teraz, po dwugodzinnej drzemce, poziom adrenaliny w jej krwi zaczął opadać - Wtrącenia oddzielamy przecinkami.
Poprzednim razem, gdy tu była, miała na sobie elegancki strój kunoichi. - Przecinek przed gdy. Zdania składniowe.
- Dzisiaj nic nie wydaję mi się zabawne. - Wydaje mi się.
Tu, wśród tych biednych mieszkańców Chmury, czuł się jak ryba w wodzie. - Wtrącenia oddzielamy przecinkami.
Mam wrażenie, że nic, co znajduje się w tym mieszkaniu nie ma dla niego żadnego znaczenia. - Przecinek przed co.
Na lewym barku, z przodu i z tyłu, widnieje okrągły ślad i nieregularnych krawędziach. - O nieregularnych krawędziach. 8/10
Indywidualizm
O, tu z pewnością zapunktujesz. Co prawda na ogół nie czytam paringów z Sakurą - wspomniałam już, że osobiście nie lubię tej bohaterki - ale mimo wszystko orientuje się, w jakim kierunku podążają takie historie. Twoja idzie w zupełnie przeciwnym i nie robi z Sakury słodkiej idiotki. Chociaż te stylizowane na twardą sztukę też można spotkać, to Twoje coś w sobie ma. Może po prostu jest napisane wiarygodnie? Do tego stopnia, że zaczęłam się do niej przekonywać! 4/5
Opis Autora
Na blogu z początku nie znalazłam, więc zajrzałam na stronę bloggera. Masz tam podanych kilka informacji. Zaczęłam od klipu audio i okazuje się, że to odnośnik to piosenki Dir En Grey - swego czasu miałam bzika na ich punkcie! Uzupełniłaś też rubrykę zainteresowania - dość przewidywalne, bo pojawia się manga, anime, dramy, film i muzyka. Nowością jest dla mnie mitologia japońska (rzadko się to spotyka) oraz grafika rastrowa. Samo pojęcie kojarzę jak przez mgłę, ale mimo wszystko zaciekawiłaś mnie. Poza tym, kilka ulubionych książek i filmów - w przypadku autora opowiadania to bardzo pomocne, bo wiem, jaki masz gust literacki i na czym - mniej lub bardziej - się wzorujesz.
Potem poszukałam trochę dokładniej i okazało się, że bardzo podobny opis zamieściłaś w "O blogu". Straszna ze mnie gapa. Wszystkie informacje, których szukałam, zawarłaś i tu, i tam, więc nie będę się powtarzać. Na podstronie ujęłaś to jednak w ładniejszy sposób. 3/3
Dodatki
Linki do ocenialni na pierwszym miejscu. Potem natykam się na ramkę z blogami, które czytasz. Jak zwykle jest także spis rozdziałów, a w związku z tym, nie bardzo wiem, co tu robi archiwum. Tak jakby jest tylko po to, żeby było. I cóż mi po tym? Masz też wpis O blogu, o którym wspomniałam wcześniej. Wytłumaczyłaś mi nazwę bloga. Nie pomyślałam o tym, że to po prostu zlepek dwóch słów. Jest też trochę słów na wstęp i delikatny zarys głównych bohaterów. Minimalizm, minimalizm wszędzie. Ale w tym wypadku to akurat dobrze. Dodatki na tym się kończą. 4/5
Punkty dodatkowe
Trochę się zastanawiałam, ale obiektywnie patrząc, to należy Ci się za ciekawy pomysł. 1/3
Trochę się zastanawiałam, ale obiektywnie patrząc, to należy Ci się za ciekawy pomysł. 1/3
Podsumowanie
Kurczę, z Twoim opowiadaniem to jest taki problem, że z jednej strony jest dobre, a z drugiej wymaga trochę pracy. Masz ciekawy pomysł, który wiesz jak zrealizować, tylko nie do końca umiejętnie to robisz. Moim zdaniem, powinnaś dopracować szczegóły, zarówno fabuły, jak i bohaterów czy świata przedstawionego. Rozdziały bardziej przypominają mi ogólny zarys tego, co będzie, aniżeli prawdziwe rozdziały. To tyle z mojej strony.
Łącznie zdobyłaś 65 punktów, co daje Ci ocenę dobrą. Moim zdaniem, w pełni zasłużoną. Gratuluję! I przepraszam za tak długi czas oczekiwania.